Polska karetka nie może przejechać przez granicę do Czech, a czeska do Polski, choć czasami skróciłoby to czas transportu pacjenta do szpitala. Takie wnioski płyną z ćwiczeń służb, które odbyły się na autostradzie A1 w okolicy węzła Gorzyczki - blisko granicy polsko-czeskiej.
Na autostradzie A1 zaaranżowano wypadek dwóch autokarów z polskimi i czeskimi obywatelami. W ćwiczeniach brało udział 20 instytucji, w sumie około 300 osób - m.in. z pogotowia, policji, straży pożarnej, straży granicznej i samorządów. Już przy planowaniu ćwiczeń pojawił się problem. Robiąc trasę objazdu dla karetek pogotowia wyszło nam, że łatwiej jest przejechać przez Czechy do szpitala do Raciborza niż jadąc polskimi drogami, ale karetki nie mogą niestety przekroczyć granicy - mówi Grzegorz Kamienowski, zastępca dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach.
Okazało się, że przepisy nie pozwalają na przekraczanie granicy nie tylko pogotowiu, ale i policji. Może to robić tylko straż pożarna. Przepisy trzeba zmienić, bo niejednokrotnie jest tak, że nasze służby lub służby czeskie szybciej dotrą na miejsce wydarzenia u sąsiada za granicą niż jego własne służby - mówi Kamienowski. Zapowiada, że urzędnicy będą wnioskować o zmianę prawa. Ćwiczenia na autostradzie A1 zorganizowano w ramach przygotowań do Światowych Dni Młodzieży, ale zmiana przepisów przed ich rozpoczęciem jest raczej nierealna.
(mal)