Ogromne pieniądze znów mogą przejść Polsce koło nosa. Nasi uczeni słabo radzą sobie ze zdobywaniem środków z unijnej kasy. A jest się o co bić. W przyszłym roku fundusz na badania i rozwój wzrośnie dwukrotnie - do 8 miliardów euro.
Na razie trudno ocenić, ile może przypaść polskiej nauce. Ale patrząc na to, jak do tej pory naukowcy angażowali się w walkę o unijne środki, należy wątpić, że będą to spore kwoty.
W ocenie ekspertów pracującym w Polsce naukowcom brakuje uporu, determinacji, a często także sprytu. Winny jest także archaiczny sposób finansowania nauki – podkreśla Jan Mariusz Radło z SGH. Nie każdy chce rezygnować ze środków, które łatwo otrzymuje. Ale dopóki otrzymuje, to ma niewielką motywację do tego, aby poszukiwać tych środków na zewnątrz, w szczególności w biznesie czy wśród środków unijnych.
A Unia chce wpierać badania, które pomogłyby europejskiej gospodarce stać się nowoczesną i konkurencyjną. Wiele więc wskazuje na to, że środki będą płynąć do kraju bez pomocy polskich uczonych.
Podkreślmy, że nie tylko uczeni mają problemy z wykorzystaniem unijnych środków. Jak pisaliśmy wczoraj - Polska w pierwszym kwartale tego roku więcej wpłaciła niż dostała z Unii Europejskiej. Dopłata wyniosła 35 milionów euro.