Biuro Spraw Wewnętrznych Policji w Krakowie zatrzymało na polecenie prokuratury policjantów podejrzewanych o czerpanie korzyści, przyjemności i nielegalnych informacji w domu schadzek. Stróżom prawa grozi do 10 lat więzienia.
Funkcjonariusze wiedzieli o tym, że w jednym z krakowskich mieszkań istnieje dom schadzek i przymykali na to oko - twierdzi prokuratura. Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz reporter, za ciche przyzwolenie na tego typu działalność pobierali "wynagrodzenie". Nie były to jednak pieniądze, a korzyści cielesne.
Policjanci podejrzewani są również o to, że nielegalnie sprawdzali w bazach danych personalia tych osób, które skorzystały z usług prostytutek. Razem z policjantami zostały zatrzymane dwie inne osoby, w tym Monika P.
Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o 3-miesięczny areszt dla trójki podejrzanych. Wobec mężczyzny podejrzanego o zlecanie sprawdzeń w bazach danych zastosowano dozór policji, zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu i poręczenie majątkowe w kwocie 10 tys. złotych.
(mal)