Policjanci ranni w wypadku koło Gdyni, wczoraj późnym wieczorem, wyszli ze szpitala. Czują się dobrze - dowiedział się nasz reporter Kuba Kaługa. W środę, radiowóz funkcjonariuszy dachował podczas pościgu za kierowcą, który nie zatrzymał się do rutynowej kontroli.
Policja podkreśla, że wie, kim jest kierowca. Teraz funkcjonariusze pracują nad jego namierzeniem i zatrzymaniem. Auto, którym uciekał, skradziono w grudniu, w Szwecji.
Zaledwie wczoraj samochód przypłynął na pokładzie promu go Gdyni.
W rejonie portu - w ramach akcji trzeźwy poranek - policjanci próbowali skontrolować kierowcę. Terenówką, rocznik 2016, uciekał z Gdyni do Kosakowa.
Potem auto porzucił w lesie, kilkaset metrów od miejsca, w którym dachował ścigający go radiowóz.
(ug)