Pogorszył się stan jednego z górników rannych w piątkowym wypadku w Rudzie Śląskiej. Mężczyzna trafił na oddział intensywnej terapii Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. W niedzielę w nocy był reanimowany. Lekarze zapewniają jednak, że jego stan jest stabilny.
Jego stan jest stabilny, nic złego się w tym momencie nie dzieje. Pozostali górnicy są w poważnym, ale stabilnym stanie - poinformował dziennikarzy Mariusz Nowak, dyrektor siemianowickiego centrum. W tej chwili - jak dodał - na OIOM-ie przebywa jeszcze jeden górnik. Jego stan także jest poważny; lekarze nie mają z nim kontaktu.
Pozostałych 16 leczonych w siemianowickim centrum jest przytomnych. Ich stan lekarze określają jako ciężki. Pacjenci są w ciężkim stanie i trzeba się liczyć z najgorszym, natomiast musimy robić wszystko, żeby było jak najlepiej pod względem medycznym - zaznaczył dr Nowak.
Jak tłumaczył dyrektor szpitala, pacjenci dużo śpią. Są znieczulani, więc nie cierpią. Większość górników ma już za sobą trzeci seans w komorze hiperbarycznej.
Za pół roku, kiedy pacjenci wyjdą po rehabilitacji, będziemy mogli powiedzieć, że nic się nie dzieje. Dziś trudno rokować, rokowania co do wszystkich są ciężkie - podsumował szef siemianowickiej oparzeniówki.
Przez weekend bliscy odwiedzali górników w szpitalu. Wizyty nie mogły trwać zbyt długo ze względów epidemiologicznych.
W szpitalach jest w sumie 40 rannych. Poza CLO górnicy leżą w szpitalach w Sosnowcu, Katowicach-Ochojcu, Rudzie Śląskiej, Bytomiu, szpitalu miejskim w Siemianowicach Śląskich, Chorzowie oraz Łęcznej (Lubelskie). Niewykluczone, że niektórzy pacjenci zostaną przewiezieni do CLO z innych szpitali.