Wielu z nas ma takie miejsce, do którego wciąż wraca. Oazę, która daje wytchnienie i pozwala zebrać siły na kolejne dni. Chcemy, żebyście podzielili się z nami swoimi wyjątkowymi miejscami w ramach akcji Po drodze z RMF FM, niech dowie się o nich cała Polska!
Na mapie Polski wciąż nie brakuje miejsc nieodkrytych, a także takich, które zasługują na zdecydowanie większą uwagę turystów. Już teraz część z nas planuje swój urlop w kraju, dlatego prosimy, abyś zdradził nam swoją tajemnicę.
Nie chodzi oczywiście o nic osobistego. Chcielibyśmy, żebyś podzielił się z nami swoim ulubionym miejscem!
Być może znasz dróżkę na końcu której znajduje się urokliwy punkt widokowy z którego widać Beskidy? Znasz wieś z wyjątkową, zapomnianą już historią? Odwiedzasz miejsca widowiskowe jak tyły Okęcia, gdzie możesz obserwować przyspieszenie jakie dają silniki odrzutowe? A może wiesz, gdzie najpiękniej kwitnie lawenda?
Podziel się z nami swoim miejscem wartym zobaczenia! Wskaż je na mapie, dodaj zdjęcie i napisz, jaka historia się z nim wiąże. Najciekawsze propozycje usłyszycie na antenie RMF FM i zobaczycie na RMF24.pl!
SWOJE ULUBIONE MIEJSCE ZGŁOŚ TUTAJ
Drewniane, niebieskie chałupy kryte strzechą, przed nimi pełne kwiatów, wiejskie ogródki, a na tle pól malowniczy wiatrak - tak właśnie wygląda Skansen Ziemi Łowickiej w Maurzycach w Łódzkiem. Znajdziecie tam ponad 40 obiektów dużej i małej architektury.
Najbardziej charakterystyczne, malowane na niebiesko domy, miały być sygnałem dla kawalerów, że w środku znajdą panny na wydaniu.
Skansen jest czynny codziennie od godz. 10 do 18. Ze względu na obostrzenia, jednocześnie może w nim przebywać do 150 osób.
To wyjątkowe miejsce na granicy Mysłowic i Sosnowca. Chodzi o punkt, w którym Czarna Przemsza łączy się z Białą Przemszą, tworząc charakterystyczny kąt. To właśnie tam przez kilkadziesiąt lat na przełomie XIX i XX wieku stykały się granice trzech mocarstw-Rosji, Niemiec i Austro-Węgier, tworząc słynny Trójkąt Trzech Cesarzy.
Średniowieczne warownie to jedna z największych atrakcji turystycznych Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Ale słynny szlak orlich gniazd to nie tylko licznie odwiedzane przez turystów zamki. Naturalnym uzupełnieniem szlaku są-już mniej znane-wznoszone na wapiennych skałach średniowieczne strażnice.
Ruiny jednej z nich znajdują się w niewielkim Ryczowie, niedaleko Zamku Ogrodzieniec.
Geologiczne Eldorado. Tak nazywany często jest rezerwat skalny Ślichowice w Kielcach. To najstarszy rezerwat geologiczny w naszym kraju.
Na terenie Rezerwatu Ślichowice imienia Jana Czarnockiego w Kielcach wzrok przykuwa widok ogromnych pofałdowanych skał, które górują nad dwoma kamieniołami. Jeszcze sto lat temu wydobywano tam wapienie dla przemysłu kolejowego i drogowego. Teraz wyżłobione, potężne skały odbijają się w wodzie niewielkiego jeziora, na dole dawnego wyrobiska. Można tam bezpiecznie zejść po dawnej pochylni. Wielu turystów z tej perspektywy ogląda rezerwat. Coś pięknego, widok jak na Sycylii. Gdy byłyśmy we Włoszech, podobny krajobraz był nad jeziorem Garda, włoski masyw przypominał mi to, co można zobaczyć tutaj, nie było tylko jeziora - podkreślają turyści w rozmowie z naszym reporterem.
Niczym więzień z czasów średniowiecza... można się poczuć odwiedzając Zamek Książąt Mazowieckich w Ciechanowie.
Na ciechanowskim Zamku rozgrywa się część akcji "Krzyżaków" Henryka Sienkiewicza. Turyści mogą zwiedzać tam między innymi wieżę, do której kilkaset lat temu trafiali więźniowie..
Taki więzień, który dostał wyrok wieży był wsadzany do kosza i na linie spuszczano go do samego dołu. Prawdopodobnie topili się podczas wiosennych roztopów. Trafiali tu szlachcice. Jakie mieli przewinienia? Solidne, np. kradzież konia. Za konia można było parę wsi kupić - podkreśla Agnieszka Magalska z Muzeum Szlachty Mazowieckiej w Ciechanowie. Rozmawiał z nią nasz reporter Michał Dobrołowicz.
Śladami Jana Himilsbacha - jednego z najbardziej znanych aktorów nieprofesjonalnych, który grał między innymi w filmach takich jak "Rejs" czy "Nie ma róży bez ognia" - można przespacerować się w Mińsku Mazowieckim.
Właśnie w tym oddalonym o ponad 60 kilometrów od Warszawy mieście Jan Himilsbach spędził dzieciństwo.
Aktor w Mińsku Mazowieckim przy miejskim deptaku ma swoją ławkę. Ma ona kształt kawiarnianego stolika. Każdy może dosiąść się do rzeźby. Himilsbach wracał do Mińska Mazowieckiego, gdy pracował już w Warszawie jako kamieniarz i aktor - podkreśla organizator Festiwalu Jana Himilsbacha Leszek Celej. Jeżeli wracał to spotykał się ze znajomymi. Głośne było spotkanie z lat 70-tych, gdzie wszystkich swoich przyjaciół i kolegów Himilsbach zabrał na miejsce rekreacyjne Marianka w granicach Mińska Mazowieckiego. Tam odbyła się wielka impreza pożegnalna, podobno suto zakrapiana - przypomina Leszek Celej.
Według anegdot, właśnie w Mińsku Mazowieckim Jan Himilsbach powiedział słynne zdanie, które jest z nim kojarzone do dziś. Brzmi ono: "Życie nie miałoby sensu, gdybyśmy nie żyli wśród wariatów".