Trzy samochody doszczętnie spłonęły, a sześć kolejnych zostało nadpalonych na wrocławskim Psim Polu. Uszkodzeniu uległy m.in. boki aut i bagażniki. W sprawie wszczęto śledztwo. Policja nie wyklucza, że doszło do podpalenia.
Auta bardzo różnych marek - od tych bardzo drogich, po te już wiekowe - płonęły na trzech ulicach Wrocławia: Kiełczowskiej, Inflanckiej i Żmudzkiej.
Interwencje strażaków w tym rejonie Wrocławia zaczęły się w niedzielę przez godziną pierwszą w nocy. Ostatni raz wyjeżdżali po godzinie szóstej rano - mówi oficer dyżurny Straży Pożarnej we Wrocławiu
Policja wraz ze strażą pożarną nie wykluczają celowego podpalenia. Do pracy zostali już powołani biegli, którzy ocenią, czy to ktoś podpalił samochody, czy był to jednak wypadek.