„Referendum przebiegało w specyficznych, niekonstytucyjnych warunkach” – stwierdził Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. "Przygotujemy specjalne raporty - dla Państwowej Komisji Wyborczej i innych instytucji. Nie wykluczamy, że zwrócimy się również do Rady Europy, aby przestawić tam raport, jak wyglądało referendum, w jaki sposób premier, prezydent ingerowali w jego przebieg" – dodał wiceszef PiS Mariusz Kamiński.
Jarosław Kaczyński stwierdził, że w głosowaniu ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz trzeba było "jawnie, pod nazwiskiem zdeklarować się przeciwko władzy". To jest sprzeczne z Konstytucją. Tym bardziej chciałem podziękować wszystkim tym, którzy się na to w tych niełatwych czasach zdecydowali - powiedział. Dodał też, że jego partia nie ponosi odpowiedzialności za fiasko referendum, a wręcz przeciwnie, przyczyniła się do rozpropagowania tej akcji. Gdyby nie nasze zaangażowanie, to po pierwsze, nie byłoby podpisów, a po drugie, obawiam się, że frekwencja byłaby nieporównanie mniejsza - ocenił.
Wiceszef PiS Mariusz Kamiński poinformował na konferencji prasowej, że partia zbiera informacje o nieprawidłowościach, jakie mogły mieć miejsce w związku z referendum. Zostaną one zebrane w specjalnych raportach i trafią m.in. do Państwowej Komisji Wyborczej.
Zupełnie inaczej niż prezes PiS wynik warszawskiego głosowania ocenił szef SLD Leszek Miller.To rozum wygrał w tym referendum, a nie emocje i namiętności. Warszawiacy uznali bowiem, że na rok przed wygaśnięciem kadencji, trzeba się koncentrować na przygotowaniach do wyborów, a nie na referendum - ocenił. Dodał, że do odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz dążyła koalicja polityków, których nie łączą żadne wspólne wartości. To jest koalicja od Kaczyńskiego do Guziała i od Palikota do Kalisza. To koalicja, która nie jest spojona żadnymi wspólnymi wartościami - jest spojona tylko i wyłącznie biegiem do władzy -mówił były premier.