Kilkaset pielęgniarek protestuje przed Sejmem. Domagają się podwyżek, a to właśnie podczas dzisiejszego posiedzenia posłowie będą głosować w tej sprawie.
Protestujące pielęgniarki domagają się podwyżek - zauważalnych. Manifestacja odbywa się pod hasłem "Medycy pod Sejmem". Na miejscu są przedstawiciele wszystkich zawodów medycznych, jak fizjoterapeuci, diagności, czy farmaceuci.
Na początku manifestacji minutą ciszy uczczono pamięć m.in. pielęgniarek, pielęgniarzy i ratowników medycznych, którzy oddali życie, ratując pacjentów w walce z Covid-19.
Uczestnicy akcji mają białe koszulki, czepki pielęgniarskie i transparenty z hasłami takimi jak "Za ciężką pracę te pieniądze nam się należą" i "Godna płaca".
Na miejscu są pielęgniarki z różnych miejsc w kraju, np. z Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu, Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu, a także z OZZPiP czy Związku Zawodowego Pielęgniarek ze Szpitala Praskiego.
Manifestacja ma związek z głosowaniem planowanym po południu w Sejmie. Chodzi o nowelizację ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz niektórych innych ustaw, która po wprowadzeniu poprawek przez Senat została ponownie skierowana do prac w Izbie Niższej. OZZPiP apeluje do posłów o utrzymanie tych poprawek.
Jak przekonuje Krystyna Ptok, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, bez odpowiednich podwyżek, wkrótce zabraknie w kraju pielęgniarek, bo starsze odejdą na emeryturę, a młodsze wolą jechać za granicę.
Izba Wyższa w czwartek przyjęła do noweli trzy poprawki. Jedna z nich zwiększa skalę podwyżek minimalnego wynagrodzenia pracowników zatrudnionych w ochronie zdrowia wobec zapisanej w rządowej nowelizacji ustawy i przyjętej przez Sejm pod koniec maja.
W myśl senackiej poprawki pielęgniarka i położna z magistrem i z tytułem specjalisty od 1 lipca 2021 roku mogłaby liczyć na minimalną pensję w wysokości blisko 6201 zł wobec 5480 zł uchwalonych wcześniej przez Sejm. Senat podniósł współczynnik dla tej grupy do 1,2 z 1,06. Dla tych z magistrem, to prawie o 1500 zł brutto więcej. Jest to wzrost minimalnego uposażenia do 5 685 zł z 4185 zł. To z kolei zwiększenie współczynnika do 1,1 z 0,81.
Pielęgniarki i położne z licencjatem (najliczniejsza grupa około 80 tys. z blisko 261 tys.), mogłyby liczyć na zwiększenie minimalnej pensji o 983 zł, do 5168 zł brutto - wzrost współczynnika do 1,0 z 0,81.
Czwarta grupa pielęgniarek i położnych bez tytułu specjalisty i bez wyższego wykształcenia, uwzględniona w załączniku, otrzymałaby o blisko 880 zł więcej w stosunku do pierwotnej wersji. Ich pensja nie mogłaby być niższa niż 4651 zł brutto (tutaj wzrost współczynnika pracy do 0,9 z 0,73). Rządowa propozycja ustaliła ją na 3772 zł brutto.