SLD złożył do komisji etyki poselskiej wniosek o ukaranie Krystyny Pawłowicz za jej słowa o uczestniczkach "Marszu Szmat". "Szmaty zachowały się jak szmaty i niech szmaty walczą w taki sposób" - to fragment wypowiedzi posłanki PiS, która wzbudziła wielkie kontrowersje. "Uszy więdną, jak się jej słucha" - komentował rzecznik SLD. Zachowanie posłanki skrytykowała również Parlamentarna Grupa Kobiet. Pawłowicz odpowiedziała na jej uchwałę w swoim stylu: "To jest tak właśnie, jak różne paniusie obrażają się, a nie oglądały programu".
Słynąca z ostrych ocen Pawłowicz skomentowała na antenie TVN24 "Marsz Szmat", który przeszedł w sobotę ulicami Warszawy. Jego uczestniczki sprzeciwiały się stygmatyzacji ofiar przemocy seksualnej, podkreślając, że sprawcy przemocy nie usprawiedliwiają ubiór czy zachowanie ofiary.
Wychodzenie na golasa, w ogóle bez gaci, bez stanika, jest formą przyczynienia się (do gwałtu). Te baby same się reklamowały. Po prostu szmaty - komentowała Pawłowicz. Szmaty zachowały się jak szmaty i niech szmaty walczą w taki sposób - stwierdziła.
Po tych słowach złożenie wniosku do komisji etyki zapowiedział rzecznik SLD Dariusz Joński. Uszy więdną, jak się jej słucha. Nie ma przyzwolenia, żeby posłowie używali słów nieparlamentarnych, wulgarnych i obrażali część społeczeństwa - mówił.
Jak stwierdził, posłowie powinni dawać przykład reszcie społeczeństwa. A jeśli poseł się przejęzyczy, powinien mieć na tyle honoru, żeby stanąć przed kamerą i przeprosić - dodał.
Według Jońskiego, stanowisko wobec słów Pawłowicz powinny zająć władze klubu PiS. Może szefowie PiS zgadzają się ze słowami Pawłowicz? Chcemy ich o to publicznie zapytać - dodał.
Rzecznik PiS Adam Hofman, pytany o wypowiedź poseł Pawłowicz, powiedział dziennikarzom jedynie, że jej słowa nie są "reprezentatywne dla klubu Prawa i Sprawiedliwości". Nie chciał szerzej komentować wypowiedzi posłanki.
W uchwale skomentowały ją natomiast posłanki z Parlamentarnej Grupy Kobiet. Zachowanie Krystyny Pawłowicz nazwały "homofobicznym, niegodnym i skandalicznym". Zwróciły się też do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej o zajęcie stanowiska w tej sprawie.
Jako Parlamentarna Grupa Kobiet, na znak solidarności z kobietami - ofiarami gwałtów, potępiamy wypowiedź poseł Krystyny Pawłowicz (...) w sprawie marszu jako przykład skandalicznego i homofobicznego zachowania. Jest to wypowiedź niegodna posła i polityka - czytamy uchwale, podpisanej przez 12 posłanek, między innymi z PO i SLD.
Pawłowicz, poproszona o komentarz do uchwały, stwierdziła w swoim stylu: To jest tak właśnie, jak różne paniusie obrażają się, a nie oglądały programu, nie słyszały, co się mówi, tylko idąc takim pędem owiec - gdzieś coś ktoś usłyszał i przyłączają się stadnie do jakiegoś protestu, aby zaprotestować. Niech te paniusie sobie pooglądają, niech zobaczą, co się mówiło.
Ja cytowałam oficjalne na stronie internetowej zaproszenie na właśnie ten "Marsz Szmat" - one tak się nazwały. Ja wiem, że tam była ironia, natomiast one dosłownie tak się zachowywały, wulgarnie, wyzywająco i ja cytowałam, od siebie jednego słowa (...) nawet nie musiałam. Zacytowałam i ktoś, kto nie widział, nie słyszał, one po prostu tylko widziały tutaj cytowanie za TVN czy jakieś inne stacje - tłumaczyła dalej Pawłowicz. To nie ja, one same tak o sobie mówiły, więc proszę bardzo, niech sobie tam ludzie piszą, nie dam się ani sterroryzować, ani zastraszyć i tyle - dodała.
Posłanka odniosła się także do tego, że w uchwale jej słowa oceniono jako "homofobiczne zachowanie". A dlaczego homofobiczne? (...) Ja tam, zdaje się, słowa nawet "homoseksualista" nie użyłam - stwierdziła.
(edbie)