O godz. 15 w Parlamencie Europejskim w Strasburgu rozpoczęła się debata o sytuacji w Polsce. Głównym tematem był kryzys wokół Trybunału Konstytucji. W imieniu europejskich chadeków głos zabrał Janusz Lewandowski z PO, a w imieniu konserwatystów – Ryszard Legutko z PiS. "Debata Parlamentu Europejskiego nie jest debatą o Polsce ani tym bardziej przeciwko niej, ale o nadużyciach obecnych władz" - mówił Lewandowski. Jego wystąpienie w imieniu europejskich chadeków było dużym zaskoczeniem. Lewandowski nie jest ani przewodniczącym, ani wiceprzewodniczącym grupy chadeckiej, a zazwyczaj w imieniu grupy podczas debat przemawiają właśnie przewodniczący albo wiceprzewodniczący. Stanowiska rządu bronił Ryszard Legutko z PiS. To było do przewidzenia, bo Legutko jest wiceprzewodniczącym grupy.
Debata Parlamentu Europejskiego o Polsce miała wymiar emocjonalny, a nawet napastliwy - ocenił wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który jako reprezentant polskiego rządu przysłuchiwał się dyskusji w Strasburgu.
W rozmowie z dziennikarzami wiceminister zaznaczył, że debata europarlamentu nie wniosła niczego nowego i powieliła argumenty Komisji Europejskiej, "które nie mają nic wspólnego z ochroną praworządności, a są raczej ochroną niepraworządności". Jak dodał, akceptacja tych argumentów "musiałaby prowadzić do zmiany porządku konstytucyjnego w naszym kraju, a z tym się zgodzić nie można".
W wielu wypowiedziach padało hasło aborcji. Dziwić może, że Parlament (Europejski) zajmuje się kwestią ruchów społecznych, de facto kneblując ruchy społeczne, organizacje, które są za życiem i zajmuje się tego typu rzeczami. Mamy do czynienia z jakąś nową formą cenzury - ocenił Warchoł.
Podkreślił, że inicjatywa zaostrzenia przepisów o aborcji nie jest projektem rządowym. Rząd nie ma z tym nic wspólnego, tymczasem PE już się tą kwestią zajmuje. To pokazuje, jak bardzo Parlament jest odklejony od rzeczywistości, która ma miejsce w Polsce i de facto nie interesuje go rozwiązanie sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego, tylko zaognianie tego konfliktu - powiedział Warchoł.
Zdaniem Warchoła PE stosuje podwójne standardy wobec polskiego rządu. Wiceminister dopytywał, "gdzie był PE", gdy w Sejmie poprzedniej kadencji "dokonywano skoku na Trybunał, gdy partia europosła (Janusza Lewandowskiego) rozpoczynała całą tę historię wokół Trybunału, gdy awansem wybierano sędziów w sposób zupełnie bezprawny?" Gdzie był PE, gdy dokonywano inwigilacji dziennikarzy, gdy wchodzono do redakcji "Wprost", gdy przejmowano największy dziennik w naszym kraju? - pytał. Mamy do czynienia z podwójnymi standardami i nie ma to nic wspólnego z ochroną praworządności - powiedział Warchoł.
Zarzucił też wiceprzewodniczącemu KE Fransowi Timmermansowi, że "już dawno chyba rozstał się z funkcją urzędnika, a stał się po prostu politykiem". Jeżeli wiceprzewodniczący Timmermans innymi słowami niż prezes (TK Andrzej) Rzepliński, ale powtarza to samo (...), to o czym tu rozmawiać? Jeżeli zasada legalizmu, jedna z podstawowych zasad polskiej konstytucji, jest lekceważona w sposób jawny, to o czym tu rozmawiać? - pytał.
Dodał, że wyroki TK, których publikacji domaga się KE (w sprawie składu Trybunału oraz ustaw o jego funkcjonowaniu), nie są wyrokami w rozumieniu polskiego porządku konstytucyjnego i nie można ich opublikować. Wszystkie wyroki zostały opublikowane, nie ma dualizmu prawnego i w związku z tym nie widzę problemu - dodał.
Warchoł nie wypowiadał się w trakcie debaty, bo - jak wyjaśnił - formuła i procedura nie zakładała takiej możliwości, a on sam też nie widział takiej potrzeby. Dodał, że żaden z europosłów nie prosił go o informacje na temat sytuacji w Polsce i działań rządu.
Frakcje Zielonych i Zjednoczonej Lewicy Europejskiej przestrzegły w trakcie debaty na temat Polski przed zaostrzaniem polskich przepisów o aborcji.
Europosłanka Zjednoczonej Lewicy Europejskiej, Włoszka Barbara Spinelli poinformowała, że jej frakcja wniosła kilka poprawek do większościowego projektu rezolucji na temat sytuacji w Polsce, które dotyczyć będą m.in. stanowiska polskich władz w sprawie kryzysu migracyjnego, a także inicjatywy obywatelskiej w sprawie zaostrzenia prawa o aborcji.
Przerywanie ciąży jest już bardzo trudną sprawą, a w Polsce ryzykuje się tym, że również w przypadku gwałtu lub innych zbrodni przerywanie ciąży będzie niemożliwe - powiedziała Spinelli. My nie ingerujemy, ale tylko przypominamy, że istnieją pewne normy i zasady, które każdy zobowiązał się przestrzegać, podpisując traktaty - dodała.
Także holenderska Zielona Judith Sargentini przestrzegała podczas debaty przed zaostrzaniem ustawodawstwa w sprawie aborcji. Zaostrzenie tego ustawodawstwa będzie tworzyło czarny rynek aborcyjny - oceniła.
Wartości europejskie są ściśle związane z suwerennym myśleniem i prawem do decydowania o swoim ciele - powiedziała Zielona. Widzimy, że rząd (polski) inaczej określa suwerenność. Chodzi tutaj o suwerenność grupową - dodała. Oceniła też, że "Polacy przez dziesięciolecia walczyli z systemem totalitarnym o demokrację. "Udało im się zaistnieć w systemie demokratycznych narodów, a teraz widać tutaj krok wstecz" - powiedziała.
Holenderska liberalna europosłanka Sophia in t'Veldt podobnie jak poprzedni mówcy podkreśliła, że debata PE nie jest debatą o Polsce, ale o podstawowych wartościach UE. To uderza w samo sedno tego, czego dotyczy UE: państwa praworządnego praw podstawowych i demokracji - powiedziała, wyrażając poparcie dla inicjatywy KE, która prowadzi procedurę ochrony państwa prawa wobec Polski.
Opowiedziała się za stworzeniem nowego unijnego mechanizmu, który będzie służył ocenie przestrzegania zasad państwa prawa w krajach UE. UE musi mieć taki zestaw narzędzi, które pozwoli na promowanie i utrzymywania państwa praworządnego i praw podstawowych - powiedziała Holenderka.
Obalenie przez Polaków komunizmu było jednym z największych zwycięstw w historii europejskiej - mówił w czasie debaty o Polsce w PE wiceszef KE Frans Timmermans.
Moje życie zawodowe od samego początku, jako studenta, było skoncentrowane na zamykaniu podziałów w Europie i burzeniu dyktatur komunistycznych, które funkcjonowały na połowie obszaru Europy. Polakom udało się to osiągnąć i jest to jedno z największych zwycięstw w historii europejskiej. Nikt mnie nie oskarży o działania przeciwko Polakom - mówił.
Szef delegacji PiS w Parlamencie Europejskim Ryszard Legutko zarzucił większości frakcji w PE, które chciały debaty na temat sytuacji w Polsce, że kieruje nimi uprzedzenie do polskiego rządu i nie są zdolne do akceptacji poglądów odmiennych od swoich.
Kieruje wami głębokie uprzedzenie do rządu polskiego i do wszystkiego, co ten rząd reprezentuje. Prawda jest taka, że jesteście państwo organicznie niezdolni do zaakceptowania faktu, że mogą istnieć rządy i partie, które różnią się od was poglądami i te poglądy mają dobre racje - podkreślał podczas swojego wystąpienia na sesji plenarnej w Strasburgu europoseł PiS.
Przekonywał, że w wielu kwestiach, które mają być poruszone w rezolucji na temat Polski, europosłowie nie mają wiedzy. W tym kontekście wymienił m.in. działania rządu w Puszczy Białowieskiej. Nie udawajcie, że wiecie coś w tej sprawie, bo nic nie wiecie - mówił.
Legutko zarzucił Komisji Europejskiej, że ta łamie traktaty unijne, prowadząc wobec Polski procedurę praworządności i uzurpuje sobie trzy funkcje - oskarżyciela, sędziego i egzekutora. Poinformował, że do KE i Rady Europy zostały wysłane analizy ekspertów w sprawie TK, zlecone przez marszałka Sejmu. Będę bardzo szczęśliwy, jeśli przewodniczący Timmermans odpowie na argumenty w nich zawarte - zaznaczył Legutko.
Standardy, które obowiązują dziś w Polsce, są znacznie wyższe niż w wielu krajach europejskich - przekonywał polityk PiS.
To nieprawda, że Parlament Europejski i Komisja Europejska są przeciwko Polsce, ale ustawy przyjmowane przez polskie władze są sprzeczne z zasadami UE - mówił szef socjalistów w PE, włoski europoseł Gianni Pittella. Chcę powiedzieć mieszkańcom Polski: my walczymy dla was, u waszego boku, a nie przeciwko wam - mówił Pittella.
Jego zdaniem pewne działania, podejmowane przez polski rząd, zagrażają praworządności. Prosiłbym polski rząd: bądźcie spokojni, zaufajcie swemu narodowi. Nie możecie traktować narodu jak zakładnika swoich lęków (...) Dlaczego boicie się Trybunału Konstytucyjnego? Skąd czystki w mediach? - pytał Pittella