​"Protestujemy przeciwko absurdalnej decyzji - uderzono w najsłabszą grupę chorych! Prosimy o przywrócenie dawnych cen leków" - z pismem takiej treści do ministerstwa zdrowia zwrócili się członkowie organizacji pacjentów "Życie po przeszczepie". Na nowej liście leków refundowanych niezbędne dla nich leki immunosupresyjne podrożały nawet o ponad tysiąc złotych za opakowanie. W Polsce problem dotyczy ponad 15 tysięcy osób.

​"Protestujemy przeciwko absurdalnej decyzji - uderzono w najsłabszą grupę chorych! Prosimy o przywrócenie dawnych cen leków" - z pismem takiej treści do ministerstwa zdrowia zwrócili się członkowie organizacji pacjentów "Życie po przeszczepie". Na nowej liście leków refundowanych niezbędne dla nich leki immunosupresyjne podrożały nawet o ponad tysiąc złotych za opakowanie. W Polsce problem dotyczy ponad 15 tysięcy osób.
Na nowej liście leków refundowanych leki immunosupresyjne podrożały nawet o ponad tysiąc złotych za opakowanie. /Piotr Bułakowski /RMF FM

Po przeszczepie narządu człowiek obciążony jest tym, że do końca życia musi brać leki immunosupresyjne. Większość osób po przeszczepie wątroby nie jest w pełni zdrowa, istnieją choroby współistniejące i wymagające farmakologicznego prowadzenia. Cena leków jest niebagatelna. Podniesienie kosztów leków immunosupresyjnych, które ratują życie powoduje zubożenie kieszeni pacjentów, zważywszy na to, że większość nas jest na rentach. A te renty są niewysokie, w granicach około 1200 złotych - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Dobrołowiczem Maria Sułkowska, która 17 lat temu miała przeszczep wątroby. Jeżeli lek drożeje kilkadziesiąt lub kilkaset razy, to jest to poważny problem. To nie jest tak, jak w przypadku bólu głowy, że każdy podobny lek zadziała i można go stosować. Do tego każda zmiana leku immunosupresyjnego związana jest z problemem monitorowania, bo każdy organizm inaczej reaguje i grozi odrzuceniem organu. Dlatego wtedy są częstsze kontrole: przynajmniej co 2-3 miesiące, a to wszystko generuje koszty, bo pacjent musi zapłacić choćby za dojazd do ośrodka transplantacyjnego - dodaje pacjentka.

Pacjenci skarżą się, że - z jednej strony - po zmianach państwo mniej pieniędzy wydaje na leki, ale większe koszty pochłaniają badania. Na nowej liście leków refundowanych znalazły się tańsze zamienniki preparatów, które podrożały. Gdy sięgamy po tańszy odpowiednik, musimy wziąć zwykle większą dawkę, żeby lek zadziałał. Przez to muszę kupować więcej opakowań - opowiada Maria Sułkowska.

Leki immunosupresyjne są ważne, bo zapobiegają odrzuceniu przez organizm przeszczepionych narządów, takich jak nerka czy wątroba.

Pacjenci zwrócili się do ministerstwa zdrowia z prośbą o przywrócenie dawnych dopłat do leków immunosupresyjnych od 1 lipca, czyli od nowej listy leków refundowanych. W liście do resortu pojawia się też apel, żeby ministerstwo przed zmianą cen leków ratujących życie pacjentów konsultowało się z organizacjami pozarządowymi, w których działają pacjenci i lekarzami, którzy prowadzą takich pacjentów.

(łł)