"Przed takim obrotem sprawy przestrzegaliśmy od dawna" - tak decyzję TSUE ws. natychmiastowego wstrzymania wydobycia w kopalni Turów w Bogatyni" komentuje Kuba Gogolewski, koordynator projektów w Fundacji "Rozwój TAK - Odkrywki NIE". "Niestety zarówno polskie władze jak i PGE, zamiast szukać porozumienia z sąsiadami, uparcie ignorowały wszelkie próby dialogu, doprowadzając do eskalacji konfliktu" - dodaje.
W piątek TSUE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów w Bogatyni (Dolnośląskie) do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia.
Orzeczenie jest odpowiedzią na wniosek czeskiego rządu. Nasi południowi sąsiedzi zwrócili się o wydanie nakazu wstrzymania działalności kopalni do czasu rozpatrzenia skargi, którą rząd Republiki Czeskiej złożył 26 lutego 2021 roku.
Skarga ma związek z decyzją Polski na przedłużenie koncesji dla Turowa do 2026 roku i jej przedłużenie do 2044 roku pod koniec kwietnia. PGE planuje w 2022 roku rozbudowę kopalni, która ma prowadzić wydobycie o 70 metrów od granicy z Czechami.
Specjaliści twierdzą, że kopalnia zagraża dostępowi do wody pitnej tysiącom rodzin po czeskiej stronie granicy oraz powoduje osiadanie gruntu, które może zniszczyć domy w niemieckiej Żytawie.
Niestety zarówno polskie władze jak i PGE zamiast szukać porozumienia z sąsiadami, uparcie ignorowały wszelkie próby dialogu, doprowadzając do eskalacji konfliktu. Nagłe zamknięcie kopalni będzie niewątpliwym dramatem dla regionu, który w żaden sposób nie jest przygotowany na natychmiastowe wstrzymanie wydobycia - uważa Kuba Gogolewski, koordynator projektów w Fundacji "Rozwój TAK - Odkrywki NIE".
Jak dodaje, mieszkańcy Bogatyni poniosą koszty arogancji PGE. A jeśli wydobycie wbrew orzeczeniu, będzie kontynuowane, to jako podatnicy zapłacimy wszyscy. PGE nie dołoży do tego ani złotówki, ponieważ, jak twierdzi "nie jest stroną w tym sporze".
Petra Urbanová, prawniczka z czeskiej organizacji prawniczej Frank Bold, zaznacza, że koncesja dla Turowa została przedłużona bezprawnie. To ośmieliło PGE do tego stopnia, iż przeforsował drugie przedłużenie koncesji dla Turowa do 2044 roku, nie rekompensując strat wywołanych swoimi poprzednimi działaniami.
Ten wyrok pokazuje, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości nie ma zamiaru bawić się w gierki PGE - dodaje. Sąd słusznie podjął działania, aby zapobiec dalszemu pogłębianiu kryzysu, w czasie kiedy rozpatruje skargę Republiki Czeskiej.