Będą rozmowy w sprawie kontraktu dla prywatnego szpitala w Katowicach, którego załoga od kilku dni okupuje katowicką siedzibę NFZ-etu. Negocjacje zaplanowano na jutro w Warszawie. Delegacja protestujących pojedzie na spotkanie do ministerstwa zdrowia i NFZ-etu.
Fundusz wymówił szpitalowi kontrakt po tym, jak Centralne Biuro Antykorupcyjne złożyło doniesienie do prokuratury. Chodziło między innymi o fałszowanie dokumentów związanych z przyznawaniem kontraktu na leczenie.
Protestujący chcą, by NFZ zmienił decyzję ws. ich placówki. Dzisiaj zorganizowali świąteczne spotkanie opłatkowe. Są to przykre święta dla nas. Jest uśmiech na ustach, ale jest to trochę śmiech przez łzy - mówiła naszemu reporterowi Marcinowi Buczkowi jedna z protestujących. My nie chcemy zmusić ich do zwrócenia nam kontraktu. Chcemy tylko pracować i poczekać na to, aż w sposób cywilizowany, jak powinno być w państwie prawa, ten spór zostanie rozstrzygnięty - dodał ktoś inny.
Kilka dni temu Jacek Kopocz z katowickiego NFZ-etu tłumaczył w rozmowie z reporterką RMF FM Anną Kropaczek, dlaczego Fundusz podjął decyzję o wypowiedzeniu placówce kontraktu. Powstał raport CBA. Mieliśmy obowiązek wypowiedzieć kontrakt, ale żadnych szczegółów nie możemy podać, bo sprawa jest w prokuraturze - stwierdził. Dodaje, że kwestia utraty pracy przez osoby zatrudnione w szpitalu to sprawa między pracownikami a pracodawcą.
400 osób jest u nas zatrudnionych w tej chwili, oczywiście w różnych stosunkach pracy, ale zdecydowana większość - około 300 osób - to osoby, które są zatrudnione na stałe - mówił z kolei Jan Borzymowski, lekarz i przewodniczący komisji zakładowej "Solidarności".