6,6 mln metrów sześciennych - na tyle wstępnie oszacowano straty w drewnie powstałe w wyniku nawałnic, które przeszły nad częścią Polski w nocy z piątku na sobotę - wynika z komunikatu Lasów Państwowych.
Od chwili przejścia nawałnic leśnicy cały czas są obecni w terenie. Nadal trwa szacowanie strat. Jednak już teraz wiadomo, że są one ogromne. Na dziś wiadomo, że ponad 26 tys. ha lasu zniknęło zupełnie, trzeba będzie od nowa go posadzić. Olbrzymie są także straty w drewnie, na razie wyliczono je na ok. 6 mln 600 tys. m sześc. - podkreślono w komunikacie.
Wstępne szacunki - jak czytamy - mówią o ok. 15,2 tys. ha zniszczonego lasu i ok. 2,3 mln m sześc. przewróconych drzew. "Prawie taką miąższość drewna pozyskuje się w ciągu całego roku łącznie we wszystkich nadleśnictwach toruńskiej dyrekcji" - podano w komunikacie.
Szkody - wskazano - mają charakter powierzchniowy (zniszczone są całe drzewostany) oraz pojedynczy (pojedyncze drzewa). Największe straty zanotowano w nadleśnictwach Rytel, Czersk, Runowo, Szubin i Przymuszewo.
Dyrektor RDLP w Toruniu Janusz Kaczmarek koordynuje działania jednostek Lasów Państwowych dotkniętych szkodami w Borach Tucholskich. Zniszczeniu uległy także lasy w dwóch innych regionalnych dyrekcjach LP - gdańskiej i poznańskiej - poinformowano.
Według komunikatu, na terenie RDLP w Gdańsku wichury zniszczyły 100 ha lasów i ok. 300 tys. m sześc. drzew. Na terenie tamtejszej dyrekcji najbardziej ucierpiały lasy w nadleśnictwach Kościerzyna, Lipusz i Cewice.
Jak napisano, w regionalnych dyrekcjach LP dotkniętych klęską już powołano sztaby kryzysowe. W poniedziałek odbędzie się narada zwołana przez dyrektora generalnego Lasów Państwowych, podczas której dyrektorzy regionalni przedstawią plan dalszych działań na tych terenach. Dyrektor generalny wyda też decyzję o wprowadzeniu stanu siły wyższej na terenach dotkniętych klęską.
Przypominamy, że ze względów bezpieczeństwa na wyżej wymienionych obszarach obowiązuje zakaz wstępu do lasu. Połamane drzewa, zwisające konary i gałęzie stwarzają niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia - podkreślono.
Jak przypomniano w komunikacie, późnym wieczorem 11 sierpnia w wielu regionach Polski przeszły nawałnice. Niestety, na terenie Nadleśnictwa Rytel (RDLP w Toruniu) śmierć poniosły dwie nastolatki przebywające na obozie harcerskim w Suszku, część uczestników jest rannych. Około 20 dzieci zostało przewiezionych do szpitala w Chojnicach. Cały obóz, na którym przebywali harcerze z łódzkich okręgów ZHR, już został ewakuowany - czytamy.
Wg wstępnych szacunków RDLP w Gdańsku, na obszarze jej działania nawałnica, która przeszła w weekend nad regionem, zmiotła z powierzchni ziemi ponad 6 tys. ha lasu . Leśnicy apelują, by - ze względu na zagrożenie wiatrołomami - nie wchodzić do pomorskich lasów.
O pierwszych wstępnych szacunkach dotyczących strat poinformowała w niedzielę wieczorem, w rozesłanym mediom komunikacie, rzecznik prasowa Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku Katarzyna Kaczmarek. Dodała, że ponad 6 tys. ha lasu to blisko 2 mln 200 tys. m sześciennych drewna. W rozmowie z PAP wyjaśniła, że taka ilość drewna równa jest planowemu pozyskowi na terenie RDLP w ciągu 25 lat.
Kaczmarek zaznaczyła, że dane o stratach są tylko szacunkowe, "bo do wielu zniszczonych przez wiatr rejonów nie można dotrzeć" ze względu na to, że leśne drogi są nieprzejezdne - tarasują je powywracane drzewa. "Straty szacujemy na podstawie wykonanych dziś oblotów nadleśnictw" - zaznaczyła w komunikacie rzecznik.
Dodała, że na Pomorzu najbardziej ucierpiało Nadleśnictwo Lipusz. W 95 procentach szkody powstały właśnie na jego terenie - wyjaśnił cytowany w komunikacie Marcin Naderza, zastępca dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku. Kaczmarek poinformowała też, że od sobotniego rana wszystkie służby leśne "skupiają się na pomocy w udrażnianiu zablokowanych przez powalone drzewa dróg oraz na zapewnieniu bezpieczeństwa służbom pracującym w lesie i tym, co z niego zostało".
Rzecznik poinformowała też, że z powodu zagrożenia wprowadzono czasowy zakaz wstępu do lasów Nadleśnictwa Lipusz. Apelujmy również o powstrzymanie się od wchodzenia do lasów położonych w rejonie innych nadleśnictw - wycieczki takie mogą być bardzo niebezpieczne. Drzewa są nadwyrężone przez silny wiatr - mogą być popękane lub nadłamane, najmniejszy nawet podmuch wiatru może spowodować ich złamanie - ostrzegła Kaczmarek.
(ph)