Ciężarówki nie mogą jeździć przez Wrocław międzynarodową drogą numer 8. Samochody jeżdżą więc objazdem przez mniejsze miejscowości wokół Wrocławia, a ich mieszkańcy protestują. W odpowiedzi na ich skargi, wojewoda dolnośląski wspólnie z komendantem policji stworzyli nowy plan objazdu.
Tiry miałyby opuścić drogi wojewódzkie, czyli trasy drugiej kategorii. Mogłyby jeździć tylko drogami krajowymi – ruch zostałby przerzucony na drogi numer 46 i 94 oraz na autostradę A4. Oznaczałoby to wydłużenie trasy o 70 kilometrów.
Ciężarówki, które objeżdżałyby odcinek Wrocław-Warszawa miałyby zjeżdżać pod Wrocławiem na autostradę A4 i jechać do Opola. Tu zaczyna się jednak nowy problem, ponieważ tiry musiałby wjechać do centrum tego miasta, aby tam z kolei zjechać na drogę numer 46, która w Częstochowie łączy się z trasa katowicką, czyli drogą numer jeden w kierunku stolicy. Na razie denerwują się i grożą tylko mieszkańcy. Pytanie co będzie, jeśli zdenerwują się też kierowcy tirów.
Teraz na celowniku tirów może się znaleźć Opole. Władze Opola nie są jednak zadowolone z decyzji wojewody dolnośląskiego: Dobrze byłoby, żeby pan wojewoda uzgodnił z kolegą czy to nam nie zakłóci albo nie stworzy jakichś problemów. Rozumiem, że rozwiązujemy swoje problemy, ale nie myślimy o sąsiadach. Najlepiej by było gdyby ten ruch tranzytowy poszedł autostradą - mówi wojewoda opolski Bogdan Tomaszek.