Były prezes PZPS Mirosław P. i jego pierwszy zastępca Artur P. usłyszeli dodatkowe zarzuty o charakterze korupcyjnym. Podejrzani nie przyznają się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Obaj od listopada przebywają w tymczasowym areszcie.

Zobacz również:

Mirosław P. i Artur P. mieli przyjąć łapówki o łącznej sumie prawie miliona złotych od szefa prywatnej firmy ochroniarskiej Cezarego P. w zamian za to, że jego firma została wybrana do ochrony i zabezpieczenia wrześniowych MŚ w Polsce.

W dniach 2 i 4 marca 2015 r. prokurator zmienił i uzupełnił Mirosławowi P. i Arturowi P. dotychczasowe zarzuty, w ten sposób, iż zarzucił im działanie wspólne i w porozumieniu przy przyjęciu wszystkich trzech korzyści majątkowych w łącznej kwocie miliona złotych - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

W środę prokurator ogłosił Mirosławowi P. dwa kolejne zarzuty dotyczące dwukrotnego przyjęcia od Rafała M. korzyści majątkowej w łącznej kwocie 61 500 zł w zamian za umożliwienie wykonania obsługi multimedialnej otwarcia mistrzostw świata na Stadionie Narodowym w Warszawie - napisał na stronie internetowej warszawskiej prokuratury jej rzecznik prasowy Przemysław Nowak.

Doprecyzowano także wcześniejsze zarzuty. Uznano m.in., że kwota zabezpieczenia siatkarskiego mundialu w Polsce była zawyżona.

Pieniądze w kwocie 600 tys. zł zostały udzielone w zamian za zawarcie w imieniu PZPS z firmą F. sp. z o.o. zawyżonej umowy zabezpieczenia mistrzostw świadka w piłce siatkowej mężczyzn 2014, zaś pieniądze w kwocie 400 tys. zł pochodziły ze środków uzyskanych przez firmę F. sp. z o.o. ze współpracy z inną firmą przy sprzedaży i weryfikacji biletów na ww. mundial - czytamy w komunikacie prokuratury.

Kierujący PZPS od 2004 roku Mirosław P. i jego pierwszy zastępca Artur P. zostali zatrzymani w połowie listopada ubiegłego roku przez funkcjonariuszy CBA. Prokuratura postawiła im zarzuty, a sąd zdecydował o ich tymczasowym aresztowaniu. Grozi im do 12 lat więzienia.

Obaj złożyli rezygnacje z funkcji w siatkarskiej centrali.


(edbie)