Najpierw wyrzuciła kartę z telefonu komórkowego, później pozbyła się także samego aparatu. To najnowsze, nieoficjalnie informacje dotyczące śmierci 17-letniej Agaty z Wejherowa. W lutym w jednym z gdańskich parków jej ciało znalazł spacerowicz. Śledczy zajmujący się sprawą, równoległe z wątkiem zabójstwa dziewczyny, badają także wątek samobójstwa.
Według naszych nieoficjalnych informacji zawężono krąg osób, które mogą wiedzieć jak wyglądało całe zdarzenie. Chodzi o kilkoro bliskich znajomych 17-latki. Osoby te miały pomagać w usunięciu śladów samobójstwa. Zabrać z gdańskiego parku nóż, którym miała się zranić dziewczyna, ukryć miały także żółty rower należący do Agaty. Osoby te miały także przysypać jej ciało liśćmi. Noża i roweru szukają teraz policjanci. Według nieoficjalnych informacji udało się już znaleźć telefon nastolatki i kartę SIM. Dziewczyna miała je wyrzucać w różnych miejscach kilka godzin przed śmiercią.
Według ustaleń reportera RMF FM, 17-latka miała ostatnio szukać w internecie sposobu na szybkie i skuteczne pozbawienie się życia. Jedną z informacji, na które miała natrafić, było pchnięcie się nożem w brzuch. A tak właśnie zginęła Agata. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM, biegły miał poważne wątpliwości co do tego, jak został zadany cios i nie wykluczył, że dziewczyna sama mogła pchnąć się nożem.
Kolejny wątek to załamanie psychiczne, które miała przejść 17-latka. Chodzi o przeciwwskazania zdrowotne do planowanej przez nią kariery - uczyła się w klasie o profilu mundurowym.
(ug)