W pakistańskim mieście Rawalpindi eksplodował samochód-pułapka. Celem ataku był szef państwa. Prezydent Pakistanu Pervez Musharraf cudem uniknął śmierci. Zginęło jednak 14 przypadkowych osób, a 46 zostało ranny.
Zamachowcy urządzili zasadzkę w pobliżu stacji benzynowej koło rezydencji Musharrafa w Rawalpindi. W kolumnę pojazdów rządowych wjechały dwa samochody wyładowane materiałami wybuchowymi.
Nagle zobaczyłem dym. Słychać było ogłuszające eksplozje. Zebrałem swoje dzieci, wyważyłem drzwi od pokoju i razem wybiegliśmy na ulicę - opowiadał jeden z mieszkańców ulicy, przy której doszło do zamachu.
W połowie tego miesiąca kilkaset metrów od miejsca dzisiejszego ataku usiłowano zabić prezydenta umieszczając pięć zdalnie sterowanych bomb pod mostem. Musharrafa ocaliło wtedy urządzenie zakłócające sygnał radiowy. Eksplozja nastąpiła wkrótce po tym jak kawalkada minęła przeprawę.
Musharraf, który przejął władze w bezkrwawym zamachu stanu przed 4 laty ma wielu wrogów. Przede wszystkim to rodzimi fanatycy islamscy współpracujący z afgańskimi talibami i al-Qaedą.
18:50