Policja na miejscach wypadków czy kolizji zaczęła sprawdzać stan techniczny samochodów pomocy drogowej, które zwykle bardzo szybko przyjeżdżają na miejsce. I okazało się, że niektóre z nich są w tak złym stanie, że same nadają się do wzięcia na hol.
Do tej pory zatrzymano kilkanaście dowodów rejestracyjnych. Przy okazji zlikwidowano problem kolejek w miejscu wypadku. Do tej pory w Poznaniu podobnie jak w innych dużych miastach zdarzało się, że na dwa uszkodzone samochody czekało pięć wozów pomocy drogowej, bo każda firma chciała mieć klienta dla siebie. Teraz zainteresowanie zmalało.
Tych pomocy jest mniej, bo się nas boją. Stąd zatrzymywanie dowodów rejestracyjnych, aby zmusić osoby obsługujące tego typu pojazdy do usunięcia usterek - mówią poznańscy policjanci.
Wycieki oleju, słabe hamulce czy łyse opony to niestety norma w niektórych samochodach pomocy drogowej. Policja zapowiada więc kolejne kontrole. Pytanie tylko, czy wkrótce nie zabraknie lawet do wywożenia lawet.