Centralne Biuro Antykorupcyjne skierowało do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez były zarząd zielonogórskiego PKS - dowiedziała się PAP. Prokuratura podjęła śledztwo, ale prowadzi je w sprawie, a nie przeciw konkretnym osobom.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze prok. Zbigniew Fąfera powiedział w poniedziałek, że do prokuratury rejonowej w tym mieście wpłynęło zawiadomienie dotyczące nieprawidłowości w zielonogórskim PKS, wykrytych podczas działań CBA.
Śledztwo pod nadzorem prokuratora prowadzi Komenda Miejska Policji w Zielonej Górze. Postępowanie toczy się w sprawie - w związku z podejrzeniem nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez byłych członków zarządu spółki PKS Zielona Góra i w konsekwencji spowodowania szkody w majątku spółki w kwocie ok. 402 tys. zł - powiedział rzecznik.
Za takie przestępstwo grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Rzecznik zaznaczył, że sprawa po działaniach CBA trafiła do policji, ponieważ czynności przeprowadzone przez ten organ zostały zakończone. Prokurator dysponuje całością materiałów przekazanych przez zawiadamiającego - wyjaśnił prok. Fąfera.
Obecny prezes zarządu spółki PKS Zielona Góra Piotr Pasterniak powiedział, że CBA jakiś czas temu poprosiło o materiały dotyczące działalności zarządu PKS Zielona Góra w latach 2014-16. Zarząd ten został zdymisjonowany w 2016 r.- przypomniał.
Pasterniak powiedział, że w efekcie tych działań CBA wystąpiło do prokuratury z zawiadomieniem o przekroczeniu uprawnień przez byłego prezesa i byłego członka zarządu spółki, a dochodzenie jest w toku.
Naczelnik wydziału komunikacji społecznej CBA Temistokles Brodowski potwierdził w rozmowie, że w zielonogórskim PKS Biuro przeprowadziło analizę ewentualnych nieprawidłowości związanych z gospodarowaniem środkami finansowymi w spółce.
Wydział postępowań kontrolnych poznańskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadził analizę w PKS Zielona Góra Sp. z o.o. Kontrolerzy CBA analizie poddali m.in. umowę zlecenia z czerwca 2013 r., która dotyczyła naprawy autobusów zielonogórskiego PKS - powiedział Brodowski.
Poznańscy agenci CBA zwrócili uwagę na zapisany w umowie sposób rozliczania napraw. Była to forma ryczałtowa uzależniona od długości naprawianych autobusów. We wcześniej zawieranych umowach wynagrodzenie obliczane było zawsze za liczbę przepracowanych godzin - zgodnie z przyjętym uchwałą zarządu spółki cennikiem. Zawierało też koszty materiałów zużytych do napraw pojazdu - wyjaśnił Brodowski.
Z analizy wewnętrznej dokumentacji wynikło, że przez zawarcie przez prezesa PKS Zielona Góra tej umowy spółka poniosła straty - ponad 400 tys. zł - dodał naczelnik.
Biuro przeanalizowało także umowę zawartą pomiędzy zielonogórskim PKS, a lubelskim Zarządem Transportu Miejskiego na prowadzenie 12 linii autobusowych, w wyniku której PKS miał stracić ponad 2,5 mln zł strat.
Umowa dotyczyła prowadzenia usług komunikacji miejskiej w Lublinie, a straty wynikły z nieprawidłowego ustalenie rzeczywistych kosztów dzierżawy autobusów niezbędnych do realizacji kontraktu oraz kosztów ich modernizacji do wymogów stawianych przez zamawiającego - lubelską spółkę - powiedział Brodowski. Kontrolerzy z CBA ustalili, że straty spowodował też brak zaplecza technicznego i odpowiedniej liczby kierowców.
Znaczną jej część stanowiły kary umowne za niepunktualne przyjazdy i nieprawidłową obsługę realizowanych kursów - dodał naczelnik.
Zaznaczył, że sama analiza trwała od października 2017 r. do marca 2019 r.