Od stycznia zmniejszają się dopłaty dla pracodawców zatrudniających osoby niepełnosprawne w stopniu lekkim i umiarkowanym. Komisje orzekające o niepełnosprawności twierdzą, że w związku z tym znacznie zwiększyła się liczba osób, które proszą o zmianę swojej klasyfikacji.
Tych osób przychodzi teraz bardzo dużo - mówi Maria Maciejska, dyrektor Miejskiego Zespołu ds. Rehabilitacji Zawodowej i Społecznej Osób Niepełnosprawnych w Olsztynie - Niektórzy wprost mówią lekarzom w komisji orzekającej, że muszą na papierze zmienić stopień niepełnosprawności, bo pracodawca wyraźnie dał do zrozumienia, że inaczej stracą pracę.
Jedną z tych osób jest pan Kazimierz, który pracuje jako dozorca. Pracuję już 10 lat, a teraz usłyszałem, że jeśli nie zmienię stopnia niepełnosprawności z lekkiego na umiarkowany, to zostanę zwolniony. W tej samej sytuacji w mojej firmie jest kilkanaście innych osób - opowiada mężczyzna.
W tej chwili dopłata do niepełnosprawnego w stopniu lekkim wynosi 60 proc. kwoty bazowej (czyli płacy minimalnej z 2009 roku), w stopniu umiarkowanym - 140 proc., a w stopniu znacznym - 160 proc. Od stycznia przyszłego roku dofinansowania do niepełnosprawnych w stopniu lekkim i umiarkowanym zostaną zmniejszone - do odpowiednio 50 i 125 proc.
W lipcu nastąpi kolejne cięcie - do 45 i 115 proc., a w styczniu 2013 roku jeszcze jedno - do 40 i 100 procent. Firmy zatrudniające osoby niepełnosprawne tłumaczą, że w tej sytuacji utrzymywanie pracowników niepełnosprawnych w stopniu lekkim kompletnie przestanie się opłacać.
W styczniu 2012 roku pewnie jeszcze nikogo nie zwolnię - mówi Irena Przyborowska, właścicielka działającej w Ostródzie agencji ochrony - Ale za pół roku lub za rok, gdy nastąpią kolejne cięcia, po prostu mogę nie mieć wyjścia.
Rzecznik Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych Krzysztof Czechowski nie wierzy, że w związku ze zmianą prawa niepełnosprawni starają się o podwyższanie stopnia niepełnosprawności. To są jeszcze niepotwierdzone doniesienia co do tego, że te osoby mogą utracić pracę - twierdzi.
Czas pokaże. To, co się będzie działo, będzie monitorowane, zarówno ze strony PFRON-u, jak i ze strony ministerstwa. Trudno mówić, co będzie, wolę mówić o tym, co jest - podkreśla rzecznik PFRON.
Po interwencji reportera RMF FM ministerstwo pracy nie wyklucza zmiany przepisów, jednak dopiero wtedy, gdy niepełnosprawni zaczną masowo tracić pracę. Co prawda wicedyrektor biura ds. niepełnosprawnych w resorcie Krzysztof Kosiński słyszał o zmuszaniu niepełnosprawnych do podwyższania kategorii inwalidzkich, ale według niego na razie problem dotyczy niewielu osób. Monitorujemy to, co się dzieje na rynku pracy osób niepełnosprawnych i będziemy - w sytuacjach, w których będzie to niezbędne - wprowadzać zmiany w przepisach - zapewnił Kosiński.
To wprowadzanie może jednak potrwać wiele miesięcy. Na razie resort tylko się przygląda i broni przepisów, które mogą pozbawić pracy sporą rzeszę inwalidów. Zwolnieni będą mogli zarejestrować się jako bezrobotni - radzi urzędnik resortu. Jak dodaje, PFRON ma różne programy pomocowe dla niepełnosprawnych, którzy są bezrobotni.