Czerwony dywan i czarny ził - tak witano byłego amerykańskiego prezydenta Jimmy’ego Cartera w Hawanie. Kubański przywódca Fidel Castro zaprosił go, aby wraz ze swymi ekspertami odwiedził Kubańskie Centrum Naukowe. Według informacji posiadanych przez amerykański wywiad, w centrum tym produkowana jest broń biologiczna.
Carter jest najwyższym rangą politykiem amerykańskim, odwiedzającym Kubę od 43 lat, czyli od chwili przejęcia władzy przez komunistów pod wodzą Castro. Embargo nałożone na Kubę na początku lat 60. zabrania Amerykanom odwiedzania tego kraju. Na podróż byłego prezydenta musiał zezwolić Departament Stanu.
W USA oczekiwania w związku z wizytą Cartera są bardzo różne. Przeciwnicy embarga nałożonego na Kubę, do których Carter się zalicza, spodziewają się, że były prezydent wezwie do jego zniesienia. Administracja prezydenta Busha, która embargo popiera, liczy z kolei na poruszenie kwestii praw człowieka, wolności słowa i zgromadzeń, wyborów oraz wypuszczenia więźniów politycznych.
Nieoficjalnie mówi się, że Biały Dom nie jest zachwycony podróżą Cartera.
20 maja prezydent ma zapowiedzieć zwiększenie pomocy finansowej dla kubańskiej opozycji. Mniejszość kubańska na Florydzie, która silnie sprzeciwia się polityce Castro, ma istotny wpływ na ponowny wybór Jeba Busha na gubernatora Florydy i George’a W. Busha na prezydenta.
Rys. RMF
08:50