Nie żyje turysta, którego w Tatrach przysypała lawina - dowiedział się reporter RMF FM Maciej Pałahicki. Mężczyzna spędził pod śniegiem 40 minut. W poniedziałek po południu lekarze przetransportowali go do szpitala. Medycy od początku określali jego stan jako krytyczny.
W poniedziałek spod Świnicy zeszła lawina, zasypując jednego z dwóch turystów. Ten, któremu udało się uciec, zaalarmował Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Mówił, iż nie może odnaleźć swojego towarzysza, że nie ma go na powierzchni.
Ratownicy natychmiast polecieli na miejsce śmigłowcem wraz z psami tropiącymi. Udało im się odnaleźć poszkodowanego. Mężczyzna spędził 40 minut pod śniegiem. Turysta został poddany reanimacji i przetransportowany do szpitala. Lekarze od początku jednak określali jego stan jako krytyczny. Niestety, mężczyzny nie udało się uratować. Zmarł w poniedziałek wieczorem.
To pierwsza ofiara śnieżnych lawin w zimowym sezonie turystycznym. Według ratowników, lawiny to najpoważniejsze zagrożenie, z którym można się spotkać zimą w górach. Szanse na przeżycie osób - porwanych i całkowicie zasypanych przez lawinę - są niewielkie.
Toprowcy apelują o ostrożność. W Tatrach od kilku dni obowiązuje drugi w 5-stopniowej skali stopień zagrożenia lawinowego. Biała pokrywa jest stosunkowo mała, ale silny wiatr w niektórych miejscach nagromadził spore poduchy śnieżne.