Z przyczyn proceduralnych nie rozpoczął się proces trzech byłych prokuratorów wojskowych, oskarżonych o utrudnianie na początku lat 80. śledztwa w sprawie pacyfikacji kopalni "Wujek", gdzie w grudniu 1981 roku zginęło dziewięciu górników. Kolejny termin wyznaczono na 10 kwietnia.
Pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej oskarżył m.in. Witolda K., byłego zastępcę wojskowego prokuratora garnizonowego w Gliwicach o niepodjęcie działań umożliwiających zgromadzenie wszystkich dowodów.
Według IPN, prokuratorzy utrudniali śledztwo, aby milicjanci, którzy strzelali do górników, uniknęli odpowiedzialności - i od początku działali z nastawieniem, że wina leżała po stronie strajkujących. M.in. nie zabezpieczono miejsca zdarzenia, nie zlecono uzupełniającej opinii sądowo-lekarskiej ani balistycznej, aby ustalić odległość, z jakiej strzelano do górników, nie ustalono też ilości amunicji zużytej przez pluton specjalny ZOMO.
16 grudnia 1981 r. w czasie pacyfikacji kopalni "Wujek" - strajkującej w proteście przeciw wprowadzeniu stanu wojennego - zginęło dziewięciu górników. Postępowanie w tej sprawie prokuratura wojskowa umorzyła po miesiącu "z uwagi na brak ustawowych znamion przestępstwa".
Proces milicjantów pacyfikujących "Wujka" toczy się przed katowickim sądem już po raz trzeci. Oba wyroki, uniewinniające 22 byłych milicjantów lub umarzające wobec nich postępowania, uchylał potem Sąd Apelacyjny w Katowicach. Trzeci proces, który objął 17 oskarżonych, rozpoczął się w 2004 r.