Warszawski sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o areszt dla Leszka Czarneckiego w związku z tzw. aferą GetBack. Sędzia podkreśliła jednak, że jest wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanego mu czynu.
Posiedzenie aresztowe Leszka Czarneckiego rozpoczęło się po godzinie 10. Sędzia Marta Pilśnik przez ponad 6 godzin słuchała argumentów obu stron postępowania karnego - prokuratora Przemysława Barańskiego i prokurator Marty Choromańskiej oraz obrońców Czarneckiego, mec. Jacka Dubois i mec. Jakuba Wende. Postanowienie sądu zostało ogłoszone przed godz. 18, ale miało charakter niejawny.
Prokurator Choromańska poinformowała zgromadzonych przed salą dziennikarzy, że sąd rejonowy nie uwzględnił wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie Leszka Czarneckiego.
Z ustaleń PAP wynika, że sędzia stwierdziła, że istnieje duże prawdopodobieństwo popełnienia czynu zarzucanego biznesmenowi, ale nie wyraziła zgody na zastosowanie wobec niego najsurowszego środka zapobiegawczego. To z uwagi na brak podstaw do twierdzenia, że Czarnecki miałby ukrywać się lub mataczyć w sprawie.
Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie zapowiedział zaskarżenie decyzji sądu.
Adwokaci Czarneckiego nie czekali na rozstrzygniecie sądu. W rozmowie telefonicznej mecenas Dubois powiedział PAP, że cieszy się z takiego rozstrzygnięcia sądu.
Leszek Czarnecki nie pojawił się na posiedzeniu aresztowym w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia. Nie stawił się także mec. Roman Giertych, który jest głównym obrońcą Czarneckiego. Adwokaci przekazali, że Giertych nie pojawił się w sądzie ze względów zdrowotnych.
Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu Leszkowi Czarneckiemu zarzutów w związku z tzw. aferą GetBack. Te nie zostały mu formalnie ogłoszone, bo biznesmen przebywa za granicą i zdaniem prokuratury ukrywa się, dlatego od razu wniesiono o areszt.
Podczas poprzedniej próby rozpoznania sprawy obrona złożyła do sądu wniosek o powołanie biegłego z zakresu okulistyki, który miałby przebadać Leszka Czarneckiego. Biznesmen cierpi na schorzenie, które ma mu uniemożliwiać przebywanie w warunkach aresztu śledczego.
Prokuratura Regionalna w Warszawie powołała w tej sprawie biegłą dr Agatę Michalską z zakresu medycyny sądowej, która w oparciu o zawartą w aktach dokumentację medyczną orzekła, że nie widzi przeciwskazań do pozbawienia Czarneckiego wolności. Opinia została przekazana sądowi w październiku.
Prokuratura uważa, że Czarnecki jako "Przewodniczący Rady Nadzorczej Idea Bank S.A. oraz osoba faktycznie nim zarządzająca, poprzez wyrażanie zgody umożliwił zorganizowanie i prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci Idea Bank S.A., za pośrednictwem którego obligacje GetBack S.A. nabyło blisko 2000 osób za kwotę 731 mln zł.
Klienci Idea Bank byli systemowo wprowadzani w błąd, co do bezpieczeństwa zainwestowanych środków, właściwości nabywanego instrumentu finansowego i jego ekskluzywności". Dystrybucja obligacji za pośrednictwem Idea Banku była prowadzona bez zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego.
Śledztwo w sprawie tzw. afery GetBack zostało wszczęte 24 kwietnia 2018 r. po zawiadomieniach przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Postępowanie dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji. Straty szacuje się nawet na 2,6 mld zł.