"Zawsze, kiedy PiS ma kłopoty, kiedy ma gwałtowne spadki w sondażach, kiedy ma wielkie problemy wizerunkowe z nagrodami, kogoś się w sposób pokazowy aresztuje" - tak szef klubu PO Sławomir Neumann skomentował zatrzymanie w śledztwie dot. afery hazardowej wiceministra finansów w rządzie PO-PSL Jacka Kapicy. Zgoła inaczej sprawę widzi rzeczniczka PiS Beata Mazurek. "To pokazuje jedno: że wymiar sprawiedliwości działa" - oświadczyła.
Dzisiaj rano agenci CBA zatrzymali na polecenie białostockiej prokuratury Jacka Kapicę - wiceministra finansów w latach 2008-15 i byłego szefa służby celnej. Według ustaleń dziennikarza RMF FM Krzysztofa Zasady, chodzi o podejrzenie niedopełnienia obowiązków nadzoru wynikającego z ustawy o grach losowych. Nieoficjalnie nasz reporter ustalił, że śledczy objęli tym zarzutem okres od listopada 2009 do października 2015 roku.
Zdaniem jednak Sławomira Neumanna z PO, zatrzymanie Kapicy ma jedynie służyć ratowaniu wizerunku PiS.
Zawsze, kiedy PiS ma kłopoty, kiedy ma gwałtowne spadki w sondażach, kiedy ma wielkie problemy wizerunkowe z nagrodami, kogoś się aresztuje w sposób pokazowy - powiedział Neumann podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Potem te sprawy najczęściej kończą się niczym - stwierdził i dodał, że "to nie jest zaskakujące w państwie PiS".
Zdaniem Neumanna, PiS chce "przykryć" w ten sposób swoje "rzeczywiste problemy", a sprawa byłego wiceministra finansów "dotyczy jego działalności po aferze hazardowej, a nie w trakcie".
Radzę poczekać (...) czekam spokojnie na to, co zrobi sąd - podsumował szef klubu PO.
W podobnym tonie do sprawy odniósł się inny polityk PO Bartosz Arłukowicz, który w latach 2009-10, wtedy jeszcze jako poseł SLD, był wiceprzewodniczącym sejmowej komisji śledczej ds. afery hazardowej.
Komentując teraz dla Polskiej Agencji Prasowej zatrzymanie Jacka Kapicy, stwierdził krótko: Dostrzegam koincydencję polityczną z sondażami, które się pokazały, i kłopotami politycznymi Prawa i Sprawiedliwości.
Zupełnie inaczej zatrzymanie wiceministra finansów w rządzie PO-PSL widzą politycy obozu rządowego.
Tutaj chodzi o kwotę ponad 20 mld złotych, które miały wypłynąć w wyniku afery hazardowej. Prokuratorzy mają już zebrany bardzo dobry materiał, który pozwolił na przeprowadzenie tej operacji - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM wiceszef resortu sprawiedliwości Patryk Jaki.
Chodzi o wątek afery hazardowej i z moich informacji wynika, że rząd PO czy ówczesne władze prokuratury próbowały "skręcić" tę sprawę. Dzisiaj do niej wrócono - podkreślił.
To pokazuje jedno: że wymiar sprawiedliwości działa i że wszyscy wobec prawa są równi - stwierdziła z kolei na konferencji prasowej w Sejmie rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
Gdyby te 21 miliardów było w budżecie wówczas, dzisiaj ten budżet mógłby być zupełnie inny, pieniędzy mogłoby być więcej i byłyby pieniądze chociażby na podwyżki dla różnych grup społecznych, które o te podwyżki się upominają - stwierdziła.
(e)