Negocjacje na temat podwyżek dla nauczycieli - dopiero w marcu. Takie są wstępne ustalenia po pierwszym spotkaniu przedstawicieli Związku Nauczycielstwa Polskiego z szefową resortu edukacji. Nauczyciele domagają się podwyżki wynagrodzenia zasadniczego o 700 złotych, tak by osiągnęło poziom średniej krajowej.

Związkowcy, jak donosi reporter RMF FM Grzegorz Kwolek, w zasadzie ogłosili już sukces, bo usłyszeli deklarację, że resort chce rozmawiać z nimi na większość interesujących ich tematów.

Joanna Kluzik-Rostkowska mówiła natomiast po spotkaniu, że jest gotowa rozmawiać o zmianach w systemie oświaty i kształceniu nauczycieli. Nie chciała jednak złożyć żadnej deklaracji ws. ewentualnej podwyżki pensji.

Trudno mi się odnosić do szczegółów, bo ich po prostu nie ma - zaznaczyła.

Przypomniała również, że nauczyciele - jako jedna z niewielu grup zawodowych z tzw. budżetówki - kilka lat temu dostali wysoką podwyżkę.

Prezes ZNP: Nie ma związku z udanymi negocjacjami górników

Przed spotkaniem w MEN prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zapewniał, że zbieżność nauczycielskich żądań z udanymi negocjacjami górników czy lekarzy jest całkowicie przypadkowa.

To jest pewna zbieżność czasowa, ale zwrócę uwagę na to, że postulaty płacowe pojawiały się jeszcze jesienią ubiegłego roku - podkreślał.

Jak wyjaśnił, nauczyciele chcieli rozpocząć rozmowy jak najwcześniej, by podwyżki były możliwe od początku przyszłego roku.

(edbie)