Centrum Informacyjne Sejmu wydało komunikat dotyczący powtórzonego głosowania ws. kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa, które wzbudziło wiele kontrowersji. Jak wyjaśniono, tego dnia wystąpiły problemy z systemem do głosowania. "Marszałek Sejmu w momencie podejmowania decyzji o przerwaniu i anulowaniu głosowania, nie znała jego wyniku" – podkreślono w komunikacie.
"W dniu 21 listopada 2019 r. Marszałek Sejmu dwukrotnie podjęła decyzję o anulowaniu głosowań z uwagi na sygnalizowaną przez grupę posłów - ze wszystkich klubów parlamentarnych - trudność w oddaniu prawidłowego i kompletnego głosu, spowodowaną usterkami technicznymi" - podało CIS w komunikacie. "Praktyka anulowania głosowań i ich powtarzania nie stoi w sprzeczności z wieloletnim obyczajem parlamentarnym, a podobne przykłady występowały w każdej kadencji Sejmu" - podkreślono.
W komunikacie przedstawiono również ustalenia Ośrodka Informatyki Kancelarii Sejmu, który przeanalizował logi z systemu do głosowania na sali plenarnej.
"W głosowaniu nr 48 i 49 nad wyborem na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego wystąpiły problemy z korzystaniem z karty do głosowań, w wyniku których jeden z posłów klubu opozycyjnego nie oddał głosu, a podczas głosowania nr 52 nad wyborem posłów-członków Krajowej Rady Sądownictwa nastąpiło zawieszenie dwóch czytników systemu do głosowań" - podało CIS.
Centrum Informacyjne Sejmu odniosło się też w komunikacie do dwóch podnoszonych przez media i opozycję wątpliwości związanych z głosowaniem. Jedna z nich dotyczy tego, dlaczego w stenogramie z posiedzenia nie ujęto słów Wiceszefa Kancelarii Sejmu, który poinformował marszałek Elżbietę Witek, że wszyscy posłowie oddali głos za pierwszym razem.
"W sprawozdaniu stenograficznym są odnotowywane wypowiedzi posłów oraz uczestników posiedzenia biorących udział w dyskusji" - wyjaśniło CIS. Podkreśliło też, że marszałek Witek w momencie podejmowania decyzji o przerwaniu i anulowaniu głosowania, nie znała jego wyniku. "Przy stole prezydialnym, przy którym zasiada Marszałek Sejmu w asyście urzędników Kancelarii Sejmu, na monitorach wyświetlana jest jedynie informacja o liczbie posłów, którzy oddali głos" - czytamy w dokumencie.
Głosowanie ws. kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa miało burzliwy przebieg. Zostało powtórzone, a opozycja wprost mówi o możliwości oszustwa. Niektórzy posłowie zgłaszali problemy z systemem do głosowania.
- "Czy wszyscy posłowie są już gotowi do przeprowadzenia głosowania? Proszę sprawdzić, czy wszystkie karty działają, czy światełka się nie świecą" - pytała marszałek Elżbieta Witek posłów.
- "Wszystko działa? Przechodzimy wobec tego do głosowania (...). Proszę obecnie panie i panów posłów o podejmowanie decyzji w sprawie wyboru posłów członków Krajowej Rady Sądownictwa" - oświadczyła chwilę później marszałek.
W stenogramie pojawia się "głos z sali" mówiący: "Nie działa".
- "Proszę państwa, u kogo nie działa czytnik?" - pytała marszałek Witek.
- "Czy u kogoś z państwa jeszcze nie działa karta? Działa. Proszę państwa, nie może być tak, że u jednych działa, a u innych nie działa. Działa?" - dopytywała Witek.
W stenogramie czytamy, że z sali pojawiały się głosy: "Działa, działa".
- "Proszę państwa, ja widzę, że nowi posłowie mają problemy z głosowaniem w czytniku, chociaż nie tylko nowi... Nie ma problemów?" - pytała dalej marszałek Witek. Na to odezwał się szef klubu KO Borys Budka: "Nie, my nie mamy".
- "Jest problem?" - dopytywała Witek. Z sali pojawiły się głosy, że "jest problem" i "nie działa".
- "Kto ma problem?" - pytała marszałek.
- "Możemy jeszcze raz?" - mówił głos z sali. "Nie ma nowych maszynek" - kolejny głos z sali. Jak czytamy w stenogramie kolejny głos z sali mówi: "Prezes ma".
- "Dobrze. Proszę państwa, w takim razie, jeżeli nie działają, mogę anulować to głosowanie, powtórzyć" - oświadczyła Witek. Na co z sali ktoś mówi: "Tak, anulować". Inny głos stwierdza: "Nie".
Następnie pojawia się głos z sali. Jeden z posłów zwraca się do Witek, że nie może być tak, że jednym działa, a drugim nie działa. "Pytam właśnie, czy jednym działa, a drugim nie działa" - odpowiedziła marszałek.
Kolejny głos z sali stwierdził: "Pani marszałek, trzeba anulować, bo my przegramy. Za dużo osób po prostu jest. Naprawdę".