Zima, brak łączności telefonicznej i radiowej. To nie Alaska, to Lubelszczyzna. Radiowóz - a w nim dwóch funkcjonariuszy - utknął dziś w nocy w zaspie. Policjanci napędzili strachu swoim kolegom - przez kilka godzin nie można było się z nimi skontaktować.
Między pierwszą a drugą w nocy dyżurny stracił łączność radiową z jedną z załóg. Nie można było też skontaktować się z nią przez telefony komórkowe. Jak się okazało, radiowóz, którym jechali policjanci, na bocznej drodze zakopał się w śniegu. Próbowali go wypchnąć albo odkopać, ale bezskutecznie. Miejsce postoju było tak niefortunne, że nie było zasięgu ani policyjnej radiostacji, ani telefonów komórkowych.
Wreszcie policjanci zrezygnowali z "ratowania" radiowozu na własną rękę. Koło godz. 7 jeden z nich poszedł szukać pomocy. On też skontaktował się z dyżurnym komendy w Zamościu. Na miejsce wysłano inne patrole, które miały pomóc wyciągać radiowóz z zaspy. Sprawa jednak zdążyła już na tyle nabrać rozgłosu, że jeden z naszych słuchaczy przysłał nam informację na Gorącą Linię RMF FM.
W każdej chwili możesz wysłać nam informację, zdjęcia lub film na Gorącą Linię RMF FM.