Platforma Obywatelska równa się dzisiejsza inflacja - powiedział premier Mateusz Morawiecki przed głosowaniem projektu budżetu na 2022 roku. Zaznaczył, że system ETS (handlu certyfikatami na emisję CO2) działa jak podatek na wszystkie towary i usługi.
Jak mówił w Sejmie szef rządu, system ETS działa jako podatek. Podatek nałożony przez UE, podatek klimatyczny UE na wszystkie polskie towary i usługi - poprzez ceny gazu, energii eklektycznej - powiedział.
Według szefa rządu ETS przekłada się również na inflację. Kto przyjął ETS? - Platforma Obywatelska. PO równa się dzisiejsza inflacja - stwierdził premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu powiedział, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy "ten podatek PO i UE został podniesiony trzykrotnie, a w ciągu ostatnich czterech lat 10-krotnie".
Jak stwierdził, nie ma innych "elementów całej architektury finansowej", które poszły w górę 10-krotnie". Dodał, że przełożyło się to zasadniczo na dzisiejszy wzrost cen.
Premier mówił, że wszystkie państwa członkowskie UE przyznają, że taka jest rzeczywistość. System ETS się wywrócił i nie działa, wszyscy o tym wiedzą - mówił.
Jak stwierdził szef rządu, unijni dyplomaci "chcą nałożyć ETS na mieszkania, na ciepło, na ciepłą wodę, na transport, czyli na paliwo". Dlatego - jak podkreślił - na Radzie UE "zasadniczo odrzuciłem ten pomysł". Nie będziemy się zgadzać na wyższe podatki na mieszkania, na ciepło w kaloryferach i na benzynę - oświadczył Morawiecki.
Jak dodał, to wina UE, że nie zapanowała nad systemem ETS i dopuściła do udziału w nim "spekulantów".
Morawiecki podkreślał, że na spotkaniu Rady UE "wielu premierów" powiedziało mu, że działania polskiego rządu - tzw. tarcza antyinflacyjna - poszły najdalej, a ekonomiści przyznają, że pakiet antyinflacyjny zetnie szczyt inflacji o 1-1,5 pkt. Zaznaczył, że we wszystkich krajach UE notowane są rekordowe poziomy inflacji. Wykorzystujemy wszystko, żeby ulżyć zwykłym Polakom; poprzez tarczę doprowadzimy do tego, że trend się odwróci - przekonywał.
Szef rząd ocenił też, że NBP reagował właściwie na rosnącą inflację, a w efekcie Polska ma najniższy poziom bezrobocia w historii III RP. Bezrobocie szalało w czasach SLD i PO i nie było wtedy żadnej tarczy obrony miejsc pracy - dodał.
Rada Polityki Pieniężnej ostatnio po raz trzeci podniosła stopy procentowe. Stopa referencyjna jest na poziomie 1,75 proc. i jest już wyższa niż w latach przed pandemią koronawirusa.
Mówiąc o projekcie budżetu stwierdził, że "mamy do przyjęcia dobry budżet czasów kryzysu", zaznaczając, że chodzi o kryzys energetyczny, inflacyjny i popandemiczny.
Morawiecki oświadczył też, że wystąpił do KE o redukcję VAT do zera na wszystkie artykuły żywnościowe i po rozmowach jest szansa, że "odpowiedź będzie przynajmniej częściowo pozytywnie". Po jednej stronie mamy UE i Platformę Obywatelską, które chcą nałożyć dodatkowy podatek ETS, a my występujemy o obniżenie VAT na paliwo - zakończył swoje wystąpienie.
Choć ceny energii znacząco wpływają na dzisiejszą inflację, to ocena Mateusza Morawieckiego, jakoby stanowiły one główny składnik wzrostu cen, jest nieprawdziwa. Widać to chociażby w odczycie tzw. inflacji bazowej, a więc po wyłączeniu cen żywności i energii, jako tych najbardziej zmiennych.
Jak poinformował wczoraj Narodowy Bank Polski, inflacja bazowa w listopadzie wyniosła 4,7 proc. i był to piąty miesiąc z rzędu, gdy ten wskaźnik rośnie. Jest to także poziom nie widziany od dwóch dekad, a wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku inflacja bazowa będzie dalej rosła.
Przypomnijmy, że cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego to 2,5 proc. z możliwym odchyleniem o 1 pkt proc. Inflacja CPI jest na poziomie 7,8 proc.
Unijny system handlu uprawnieniami do emisji jest kluczowym elementem polityki UE na rzecz walki ze zmianą klimatu oraz jej podstawowym narzędziem służącym do zmniejszania emisji gazów cieplarnianych. Działa on w 31 krajach - całej UE oraz Wielkiej Brytanii, Islandii, Norwegii i Liechtensteinie. Ogranicza on emisje pochodzące z ponad 11 tys. energochłonnych instalacji przemysłowych (elektrowni i zakładów przemysłowych) i linii lotniczych realizujących loty między krajami Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG). ETS obejmuje ok. 45 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych w UE.
Pieniądze z handlu emisjami trafiają do budżetów państw. W projekcie budżetu na 2021 roku polski rząd przewidywał, że zyska 10 mld zł. Przez jednak rosnące ceny certyfikatów na rynkach, tylko do września polski rząd zarobił ponad 17 mld zł. Zgodnie z unijnej polityki, co najmniej połowa tych wpływów powinna być przeznaczana na cele sprzyjające redukcji emisji gazów cieplarnianych i adaptacji do skutków zmian klimatu.
Państwo polskie korzysta więc świetnie na unijnych regulacjach. To między innymi wpływy z handlu emisjami pozwoliły rządowi pochwalić się w listopadzie "rekordową nadwyżką" w budżecie.