MON liczy, że Bumar dostarczy chociaż część zakontraktowanych Rosomaków - mówi minister obrony Bogdan Klich. Bumar spóźnia się z dostawą kilkunastu transporterów opancerzonych. Resort obrony miał za kilkanaście pojazdów zapłacić 164 miliony złotych. Z winy producenta do transakcji w tym roku jednak nie dojdzie, a pieniądze przepadną. Ministerstwo Finansów nie zgodzi się na przesunięcie ich do przyszłorocznego budżetu.
Będę bezwzględny, jeżeli chodzi o egzekwowanie tych zobowiązań od Bumaru i jeżeli do końca grudnia nie wywiąże się ze swojego zobowiązania, będziemy poszukiwać innego partnera - grozi Bogdan Klich.
Rzeczniczka Bumaru przyznała, że części dostawy nie udało się zrealizować. Zgodnie z umową między Ministerstwem Obrony Narodowej a Bumarem do 15 grudnia mieliśmy dostarczyć 62 pojazdy z wieżami. MON odebrało 46 kompletnych wozów w wersji bojowej. Na wysyłkę czeka osiem wież, odbiór wojskowy nie zgadza się ich przyjąć z powodu drobnej przeróbki w silniku elektrycznym i braku uaktualnionej dokumentacji technicznej z nią związanej. Osiem wież znajduje się w końcowym stadium montażu na linii produkcyjnej w Łabędach - powiedziała Kamila Walczak.
Według rzeczniczki nie ma groźby zerwania kontraktu, zgodnie z którym Bumar finansuje produkcję Rosomaków przez Wojskowe Zakłady Mechaniczne w Siemianowicach Śląskich.