Mimo że w ciągu ostatnich dziesięciu lat polskie szpitale były oddłużane już trzy razy, ich zobowiązania nadal sięgają 9 miliardów złotych. Zdaniem ekspertów, wokół tych długów narosło jednak wiele mitów.
Jeden z nich to taki, że wszystkie problemy szpitali to brak pieniędzy w polskiej służbie zdrowia. Tymczasem miliardy zadłużenia, to efekt ludzkich błędów, zaniechań, układów i braku koncepcji.
Po pierwsze. Szpitali nie da się oddłużyć, bo ich władze "budzą się" za późno: Na to, żeby gdzieś uruchomiono proces restrukturyzacyjny, musi być bardzo źle - mówi doktor Wojciech Misiąg z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
Po drugie. Pielęgniarsko-związkowo-lekarskie układy sprawiają, że w większości szpitali mamy do czynienia z irracjonalnym zatrudnieniem.
Po trzecie – i to jest najważniejsze – do szpitali muszą wkroczyć ekonomiści, ponieważ trzeba umieć nie tylko leczyć, ale też liczyć.
Recepta na oddłużenie wydaje się więc prosta. Istnieje tylko obawa, że żaden polityk nie odważy się wprowadzić jej w życie. Jest już pierwszy dowód: resort zdrowia nie chce komentować tych eksperckich wniosków.