"To ryzyko aktywnej polityki informacyjnej" - tak szef polskiej dyplomacji tłumaczył się z wiadomości, którą umieścił w internecie. Radosław Sikorski napisał na Twitterze, że intuicja podpowiada mu, iż minister skarbu będzie miał dobre informacje o cenach gazu. W ten sposób wyprzedził komunikat giełdowy.

Minister Sikorski tłumaczył w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Konradem Piaseckim, że wiedział, iż toczą się negocjacje cenowe z Gazpromem. Przyznał, że był optymistą co do ich rezultatu. Internetowy wpis był wyrazem tego właśnie optymizmu. Pojawił się, bo - jak mówi szef resortu - jest zwolennikiem aktywnej polityki informacyjnej. Poza tym tweet był nadinterpretowany, a jedyną intencją Sikorskiego było pogratulowanie udanych negocjacji. Według ministra, opozycja jest wściekła, bo rządowi coś się udało. Opozycja nie może się pogodzić z myślą, że coś się Polsce udało, że uzyskaliśmy niższe ceny. To jest nasz duży sukces negocjacyjny - skomentował.

Opozycja nie zostawiła na ministrze suchej nitki

Opozycja żąda, aby Radosław Sikorski wytłumaczył się przed sejmowymi komisjami z wczorajszego wpisu na Twitterze, który dotyczył cen gazu dla Polski. Według polityków PiS i Solidarnej Polski, szef MSZ mógł złamać prawo - złamać tajemnicę państwową. Przy okazji mogło dojść do manipulacji dotyczącego kursu giełdowego spółki państwowej. Zdaniem PiS "ta niefrasobliwa, niedojrzała i nieodpowiedzialna postawa", jaką - według niego - wykazał się Sikorski, nie przystoi szefowi dyplomacji.  

W związku z tym Solidarna Polska wnioskuje do Komisji Nadzoru Finansowego o przeprowadzenie kontroli w przedmiotowym zakresie - poinformował rzecznik SP Patryk Jaki na konferencji prasowej w Sejmie. Jak podkreślił, SP złoży wniosek o zwołanie w trybie pilnym wspólnego posiedzenia sejmowych komisji skarbu państwa i gospodarki w celu "przesłuchania pana ministra Sikorskiego na okoliczności tej sprawy".

Budzanowski broni Sikorskiego

O poniedziałkowy wpis Sikorskiego na Twitterze pytany był we wtorek minister skarbu Mikołaj Budzanowski. Minister Sikorski nie powiedział przecież, że umowa została już podpisana. (...) Pamiętajmy, że relacje gospodarcze, przede wszystkim relacje między Polską a Federacją Rosyjską są niezwykle istotnym elementem polityki zagranicznej państwa. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żeby minister spraw zagranicznych Polski nie był poinformowany o tym, na jakim etapie negocjacji kontraktu gazowego znajdujemy się i w jakim kierunku zmierzamy - powiedział Budzanowski. W tej informacji, którą minister Sikorski opublikował nie ma żadnych szczegółowych danych i przecież nie miało to wpływu na notowania spółki (PGNiG - red.) na giełdzie papierów wartościowych - dodał.

Także według KNF Sikorski nie złamał prawa, gdyż jego wpisu nie można traktować jako informacji poufnej. To nie była informacja poufna. Ustawowa definicja jest taka: informacja poufna to precyzyjna informacja dotycząca spółki giełdowej, która nie została jeszcze przekazana do publicznej wiadomości, a która po przekazaniu mogłaby być wykorzystana przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych przez racjonalnie działającego inwestora i w istotny sposób wpłynąć na cenę akcji lub instrumentu pochodnego  - poinformowała Katarzyna Mazurkiewicz z Departamentu Komunikacji Społecznej KNF.   

Ceny gazu pójdą w dół

PGNiG poinformował wczoraj, że podpisał z Gazpromem aneks do kontraktu jamalskiego, który zmienia warunki cenowe na dostawy gazu do Polski. Uzgodniona nowa formuła cenowa zawiera zarówno elementy oparte na notowaniach produktów ropopochodnych, jak i notowaniach rynkowych gazu. Wielkość obniżki jest tajemnicą, ale prezes PGNiG oświadczyła, że cena importu rosyjskiego gazu spadnie o więcej niż 10 procent. Polska firma gazowa PGNiG płaciła Gazpromowi najwięcej ze wszystkich znaczących odbiorców w Europie. Cena ta znacząco przekraczała 500 dolarów za 1000 metrów sześciennych, czyli o sto kilkadziesiąt dolarów więcej niż wynosi średnia europejska stawka importu surowca z Rosji.