Osuwisko w Milówce na Podbeskidziu nie zagraża kolejnym budynkom. Niestety, deszcz znów intensywnie pada. Od wczoraj na zboczu góry w Koloni Prusów ziemia osunęła się o metr. Wójt gminy wprowadził całkowity zakaz wstępu w pobliże osuwiska, a drwale rozpoczęli wycinanie drzew, które niebezpiecznie się pochylają.
W miejscu, gdzie jeszcze wczoraj była droga powiatowa, dziś widać tylko kłębowisko powalonych drzew, połamanych gałęzi i ziemi, której - jak mówią mieszkańcy - cały czas przybywa. Drzewa, które niebezpiecznie zaczynają się pochylać, natychmiast są ścinane.
Jedna z kobiet, mieszkających w pobliżu osuwiska, mówiła reporterowi RMF FM, że w nocy wyraźnie czuła, że ziemia drży, co pewien czas było słychać też pękające korzenie drzew. Jak dodała, mieszka tam już ponad 70 lat, ale nigdy wcześniej nic takiego się nie działo.
Wczoraj z rejonu osuwiska ewakuowano 9 osób. Kolejnych rodzin jednak nie ewakuowano, ale mieszkańcy Kolonii Prusów są na nią przygotowani.