"O tym, że prezydent Ukrainy pozbawił mnie obywatelstwa, dowiedziałem się w Stanach Zjednoczonych. Wtedy zdecydowałem, że natychmiast wylecę do Warszawy" - mówi w ekskluzywnym wywiadzie dla RMF FM były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili. Ponad dwa tygodnie temu Petro Poroszenko pozbawił paszportu byłego gubernatora regionu odeskiego i lidera ukraińskiej partii Ruch Nowych Sił. Tłumaczył wówczas, że ubiegając się o obywatelstwo podał nieprawdziwe informacje. Saakaszwili podczas ostatniej wizyty w Warszawie rozmawiał z politykami PiS m.in. o "możliwości współpracy jego partii z Prawem i Sprawiedliwością".

Były prezydent Gruzji, w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Patrykiem Michalskim dementuje też doniesienia ukraińskich mediów, jakoby nie mógł opuścić Stanów Zjednoczonych. Saakaszwili to teraz jeden z najbardziej znanych bezpaństwowców. Według niego, pozbawienie go obywatelstwa, to element politycznej walki w wykonaniu prezydenta Ukrainy.

Jestem liderem partii, mimo że Poroszenko pozbawił mnie obywatelstwa. To nie jest decyzja, którą społeczeństwo ukraińskie zaakceptuje, dlatego wrócę na Ukrainę. Jestem w Polsce, choć Poroszenko nie chciał, żebym opuścił USA, gdzie dowiedziałem się o pozbawieniu obywatelstwa. Wtedy natychmiast przyleciałem do Warszawy. Będę się spotykał także w innych miastach europejskich - opowiada. Warszawa jest ważna dla Ukrainy - dodaje.

Micheil Saakaszwili w wywiadzie, którego udzielił naszemu dziennikarzowi, podkreśla, że nie rezygnuje z planów reformowania Ukrainy. Nadal zamierza być aktywny jako polityk, ale nie ujawnia, jak chce tego dokonać bez ukraińskiego obywatelstwa.

Były prezydent Gruzji pytany o wizytę w Warszawie odpowiada: "Jestem w Polsce, żeby rozmawiać o możliwości współpracy mojej partii z Prawem i Sprawiedliwością". Spotkał się też z polskimi parlamentarzystami.

W tym spotkaniu brał udział wicemarszałek Sejmu, kilku posłów PiS np. Małgorzata Gosiewska oraz ukraińscy politycy, którzy przylecieli na to spotkanie prosto z Kijowa. Dla absolutnej większości Ukraińców Polska jest wzorem. Jak zastanawiamy się, jak Ukraina miałaby wyglądać w przyszłości, to przykładem jest Polska. Dla nas jesteście supermocarstwem w Europie. Ukraina też chce być silna - mówi.   

Były prezydent Gruzji przyznaje, że nie ma zaplanowanego spotkania z Jarosławem Kaczyńskim, ale obaj politycy mają ze sobą bardzo dobry kontakt.


PRZECZYTAJ CAŁY WYWIAD PATRYKA MICHALSKIEGO Z MICHEILEM SAAKASZWILIM:

Patryk Michalski, RMF FM: Panie prezydencie, niedawno prezydent Ukrainy odebrał panu ukraińskie obywatelstwo. Co sprowadza pana do Polski?

Micheil Saakaszwili: Jestem tutaj z politykami mojej ukraińskiej partii [Ruch Nowych Si - przyp. red.], której jestem liderem. W Sejmie rozmawialiśmy z politykami Prawa i Sprawiedliwości nad możliwością współpracy. Bo cały czas jestem liderem partii, mimo tego że Petro Poroszenko pozbawił mnie ukraińskiego obywatelstwa. To nie jest decyzja, którą społeczeństwo ukraińskie zaakceptuje, dlatego wrócę na Ukrainę.

Kto brał udział w tym spotkaniu?

Wicemarszałek Sejmu [Ryszard Terlecki - przyp. red.], kilkoro posłów Prawa i Sprawiedliwości np. Małgorzata Gosiewska, a także ukraińscy politycy, którzy przylecieli na to spotkanie specjalnie z Kijowa. Będziemy prowadzili dalszy dialog z naszymi polskimi przyjaciółmi.

A Jarosław Kaczyński? Jest zaplanowane spotkanie z prezesem PiS?

Nie, nie mam tego w planach. Ale widzieliśmy się podczas mojej wcześniejszej wizyty w Warszawie. Od wielu lat mamy ze sobą bardzo dobry kontakt.

Wracając do sprawy odebrania obywatelstwa. Jak pan się o tym dowiedział?

Petro Poroszenko nie chciał, żebym opuścił Stany Zjednoczone i to tam się o tym dowiedziałem. Ale jestem tutaj. Natychmiast zdecydowałem, że przylecę do Polski. Będę miał też spotkania w innych europejskich krajach, odwiedzę m.in. Brukselę. Zacząłem od Polski, bo jest dla nas bardzo ważna. Cokolwiek dzieje się w Polsce, ma potężny wpływ na Ukrainę.

Jakie są te relacje między Polską a Ukrainą?  

Na pytanie: "jak Ukraina powinna wyglądać w przyszłości", często podawanym przykładem jest Polska. Dla Ukrainy przyszłość to być jak Polska, wyglądać jak Polska, iść w tym kierunku, gdzie jesteście. Polska jest dla nas supermocarstwem w Europie. Ukraina też chce być silna w Europie, więc Polska to dla nas modelowy przykład. Wszystkie inne kwestie pomiędzy nami muszą być rozwiązane w otwarty sposób. Jesteśmy nową generacją ukraińskich polityków, którzy są przyjaźni. Co więcej, nie mamy sowieckiej mentalności, mamy zdecydowanie racjonalniejszy ogląd na rzeczywistość. I myślę, że to nadzieja dla naszych dwóch krajów.

Jest jeszcze polsko-ukraińska historia, często trudna. Czy to może być newralgiczny punkt?

Wcale tak nie uważam. Tak jak mówiłem, jesteśmy nową generacją polityków, jesteśmy otwarci na dyskusję. Owszem, jest wiele trudnych chwil w naszej historii, ale także heroicznych momentów po obu stronach. Wszystko powinno zostać uczciwie przedyskutowane. Jestem pewien, że nie ma takiej kwestii, na temat której nie moglibyśmy rozmawiać. Moim najbliższym przyjacielem tutaj był prezydent Lech Kaczyński i on, mając świadomość tych trudów, zawsze powtarzał "skupmy się na przyszłości". I to jest najważniejsze, ale nie powinniśmy uciekać od historii.

Jak ocenia Pan aneksję Krymu?

Myślę, że jeśli Ukraina będzie się szybko rozwijała, wtedy rozwiążemy problemy terytorialne. A jeśli będziemy stali w tym samym miejscu, będziemy mieli coraz więcej problemów. Ukraińska elita oligarchów nie jest gotowa, żeby postawić się Rosji. Z powodu mentalności, korupcji. Są między nimi wspólne interesy z oligarchami rosyjskimi. Więc potrzebujemy nowej generacji Ukraińców, którzy wprowadzą kraj do Unii Europejskiej, wzorem Polski. To przyniesie nam zwycięstwo w relacjach z Moskwą. Musimy zmienić kierunek, w którym idzie Ukraina, później anektowane tereny, będzie łatwiej odzyskać.

Z resztą, uważam, że Lech Kaczyński został ukarany przez Rosjan, za to, że przyleciał do Gruzji i zabrał głos w Tbilisi. Myślę, że to był plan Rosjan, żeby pozbyć się Kaczyńskiego. Ale wierzę w to, że Rosja w końcu się zmieni i będzie normalnym krajem. Myślę, że nawet szybciej niż się ludziom wydaje. Prezydent Kaczyński został znienawidzony przez Rosję, w ogóle Polska, stała się dla Rosji źródłem zła. Jestem pewien, że Rosja chce osłabiać Polskę. Moim zdaniem ta zmiana w Rosji dokona się, głównie ze względów ekonomicznych, rosnących w siłę protestów i ze względu na Ukrainę. Dlatego tak bardzo wierzę w rolę wspierania Ukrainy przez Polskę, bo to nam pomaga. Polska ma unikalne doświadczenie historyczne w radzeniu sobie z Rosjanami. Kiedy Polacy będą razem z Ukraińcami, ambicje mocarstwowe Rosji zostaną zniszczone. I to jest to, co musimy wspólnie robić.

(ug, APA)