Wczorajsza rozmowa kanclerz Niemiec Angeli Merkel z Donaldem Tuskiem wywołała polityczną burzę. Według europosłów PiS, Samoobrony i LPR pani kanclerz miała naciskać na Tuska, by PO wycofała kandydaturę Jacka Saryusza Wolskiego na przewodniczącego Komisji do Spraw Zagranicznych w Europarlamencie. Szef Platformy temu zaprzecza.
Rozmowa dotyczyła przyszłości eurokonstytucji, a jedynie ponoć przy okazji pani kanclerz poprosiła Tuska, by „Platforma określiła swoje stanowisko czego chce w parlamencie". Dotychczas PO wysyła sprzeczne sygnały - z jednej strony Jacek Saryusz Wolski, który nagle zapragnął zostać szefem Komisji Spraw Zagranicznych, z drugiej Janusz Lewandowski, który chce utrzymać przewodnictwo nad Komisją Budżetową.
Niemcom zależy na utrzymaniu tej pierwszej kandydatury, dlatego rozmowa Merkel - Tusk została odebrana jako niedopuszczalny nacisk na Polskę, by zrezygnowała z przejęcia prestiżowej Komisji Spraw Zagranicznych. Europosłowie rządzącej koalicji poparli Saryusza i tym samym postawili Tuska pod ścianą.
Z nieoficjalnych rozmów reporterki RMF FM z posłami Platformy wynika, że PO postawi jednak na Lewandowskiego, i nie wykluczone, że swoją decyzję ogłosi już w sobotę.