Rodzina z Kłodzka, w której zmarło 3-letnie dziecko, była pod nadzorem sądowego kuratora i asystenta rodziny. „To nie była patologiczna rodzina. Dzieci były zadbane, miały zapewnione podstawowe życiowe potrzeby - powiedziała rzecznik sądu Marzena Rusin-Gielniewska.
3-letnie dziecko mimo reanimacji zmarło w nocy w piątku na sobotę w szpitalu w Kłodzku na Dolnym Śląsku. Matka dziecka oraz jej partner usłyszeli zarzut znęcania się, a matka dodatkowo doprowadzenia do nieumyślnego spowodowania śmierci. Sąd tymczasowo aresztował ją na miesiąc.
Z ustaleń śledztwa wynika, iż matka umieściła 3-letnie dziecko pod prysznicem z zimną wodą po tym, gdy posikało się ono w łóżeczku. Dziewczynka miała przebywać pod zimną wodą od trzech do pięciu minut. Zaczęła wymiotować, słabnąć i wykazywać oznaki nieprzytomności. Wtedy wezwano pogotowie ratunkowe.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy sędzia Marzena Rusin-Gielniewska poinformowała w środę, że sąd ustalił dozór kuratora sądowego dla najstarszej 8-letniej córki w 2015 roku, a dla zmarłej 3-latki w 2019 roku. Matka ma jeszcze trzecią 10-miesięczną córkę, której ojcem jest obecny partner, który usłyszał też zarzut znęcania.
To była może rodzina dysfunkcyjna, ale nie patologiczna rodzina. Dzieci były czyste, zadbane i miały zapewnione podstawowe życiowe potrzeby, takie jak pożywienie, środki czystości, ubranie, zabawki. Najstarsza córka miała bardzo dobre wyniki w nauce. Nie ma sygnałów o problemach z alkoholem czy nałogami w tej rodzinie - powiedział sędzia.
Dodała, że kurator ostatni raz wizytował tę rodzinę 15 lutego, a asystent był w tym domu 17 lutego (dwa dni przed śmiercią dziecka - przyp. RMF FM) i wówczas nic nie wskazywało na to, że może "dojść do takiego nieszczęścia".
W naszych informacji wynika, że matka była otwarta na współpracę zarówno z kuratorem sądowym, jak i z asystentem rodziny przydzielonym z opieki społecznej. Te osoby wspierały matkę na co dzień. Na bieżąco konsultowała z nimi swoje decyzje - powiedziała sędzia.
Rzecznik sądu przekazała, że w decyzji sądu o zastosowaniu wobec podejrzanej matki aresztu, oceniany był potencjał wychowawczy tego rodzica.
Matka wobec dziewczynki stosowała takie metody wychowawcze, jakie wcześniej stosowano wobec niej, gdy była dzieckiem w domu dziecka, a więc zamykanie w ciemnym pomieszczeniu, czy też polewanie zimną wodą w przypadku niesygnalizowania potrzeb fizjologicznych. To, czego sama doświadczyła, przekładała na innych - powiedziała sędzia Rusin-Gielniewska.
Prokurator wnioskował o areszt na trzy miesiące, sąd orzekł aresztowanie na jeden miesiąc. Sąd rodzinny wydał postanowienie, że dwoje dzieci trafi do pieczy zastępczej. Ojciec niemowlaka, który za klapsy ma zarzut znęcania się fizycznego nad 3-latką, ma też zakaz zbliżania się do dzieci. Opowiada z wolnej stopy i jest pod dozorem policji.
W czwartek na być przeprowadzona sekcja zwłok 3-letniej dziewczynki. Śledczy liczą, że pozwoli ustalić przyczynę śmierci.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nie żyje 3-letnie dziecko. Szokujące ustalenia śledczych