Małopolskie klasztory są fatalnie zabezpieczone przed pożarami. Najcięższe grzechy to niesprawne instalacje elektryczne, gazowe i odgromowe.
W ostatnich miesiącach straż pożarna przeprowadziła kontrolę 75 obiektów klasztornych na terenie województwa małopolskiego. W aż 67 przypadkach strażacy odkryli w budynkach niesprawne instalacje. Kontrolę przeprowadzono po pożarze klasztoru Bernardynów w małopolskiej Alwerni, do którego doszło na początku marca. Z powodu zaprószenia ognia spaliła się tam zabytkowa część kościoła i klasztoru.
Niesprawne instalacje to nie jedyne grzechy zarządców klasztornych. W niektórych obiektach brakowało gaśnic i instalacji przeciwpożarowych. Strażacy zauważyli również, że drogi ewakuacyjne są za wąskie i niedostatecznie oznakowane. Zagrożenie stanowił także sakralny wystrój korytarzy i pomieszczeń. Właściciele klasztorów muszą teraz udrożnić przewody kominowe i wentylacyjne, poprawić oświetlenie awaryjne, oznakowanie dróg ewakuacji i miejsc w których składowane są materiały łatwopalne.
W sumie w 75 skontrolowanych budynkach strażacy wykryli aż 317 nieprawidłowości. Z danych małopolskiej Państwowej Straży Pożarnej wynika, że najgorzej zabezpieczone są klasztory w powiatach chrzanowskim, limanowskim, tarnowskim i wielickim. Nie ma jeszcze danych z Krakowa. Jak dowiedział się reporter RMF FM Maciej Grzyb, ponowna kontrola w małopolskich zespołach klasztornych ma zostać przeprowadzona jeszcze w tym roku.