Na jesieni planujemy rozpocząć II edycję kursu "Samoobrona kobiet" - powiedział w niedzielę we Wrocławiu szef MON Antoni Macierewicz. Wziął on udział w uroczystym podsumowaniu szkolenia z kobietami - ochotniczkami spoza resortu obrony narodowej w zakresie walki wręcz - samoobrony.
Jestem pod ogromnym wrażeniem, że tak wiele kobiet wzięło udział w projekcie (...) i tak wiele go ukończyło - powiedział Macierewicz. Pogratulował uczestniczkom kursu determinacji i poświęcenia. Jak dodał, na szkolenia zgłosiło się kilka tysięcy pań, kursy rozpoczęło 1,3 tys., a skończyło tysiąc osób. Widać, jak duża była selekcja, jak wymagający był ten projekt - powiedział szef MON.
Dodał, że projekt był nastawiony na wzmocnienie zdolności społeczeństwa polskiego w "sprostaniu każdemu zagrożeniu". Nie jest wprost zagrożona nasza ojczyzna, nie jesteście wprost zagrożone, ale lepiej się przygotować do wszystkich niebezpieczeństw niż działać dopiero kiedy one nadejdą - mówił Macierewicz.
Podkreślił, że ten projekt jest nastawiony na to, by wszyscy obywatele byli w stanie brać udział w wysiłku obronnym, a nie tylko regularne wojsko. Dodał, że będzie to dawać poczucie stabilizacji i gwarancji naszego społeczeństwa, podczas gdy "na świecie właśnie panika, zagrożenie, zamieszanie są przyczyna olbrzymich konsekwencji społecznych".
Trzeba przyznać, że w Polsce zdarzają się od czasu do czasu takie środowiska, które próbują wnieść taki element wewnętrznej destrukcji, które chcą na ulicach sprawić, żebyśmy się czuli mniej bezpieczni, żebyśmy nie mogli wyrażać w sposób swobodny własnych odczuć, własnych odczuć, własnych zamiarów. Wy, panie będziecie tę sytuację stabilizowały, będziecie zdolne do tego, by w razie takiego zamieszania dać gwarancję, iż nikomu nic się nie stanie, waszym dzieciom, waszym bliskim - mówił Macierewicz.
Szef MON podkreślił, że to jest właśnie ta funkcja, którą Wojsko Polskie powinno gwarantować narodowi. Wojsko nie tylko samo w sobie powinno być silne i dać gwarancję odparcia zagrożeń zewnętrznych, ale być również punktem odniesienia, promieniowania ładu, spokoju, bezpieczeństwa i całkowitej stabilizacji społecznej - powiedział szef MON.
Dodał, że ze szkolenia może skorzystać każda dorosła Polka, która zgłosi się z lekarskim zaświadczeniem, że może brać w nich udział, a żołnierze są gotowi kontynuować i rozwijać szkolenia w zależności od zainteresowania w kolejnych latach. To pierwszy raz, gdy taki wysiłek jest przekładany na społeczeństwo cywilne i jak widać z olbrzymim skutkiem, efektem i olbrzymią korzyścią. Wojsko dla narodu, ale dzięki temu naród jest silniejszy. A jak kobiety nasze są silne to i mężczyźni stają się silniejsi. Za to paniom serdecznie dziękuję. Dziś się potwierdza, jak zawsze w naszej historii, że to kobiety niosą na swoich barkach odpowiedzialność za nasz spokój, bezpieczeństwo i skuteczność działania - podsumował szef MON.
Jak wyjaśnił PAP starszy chorąży Artur Michalkiewicz, który prowadził szkolenie kobiet we Wrocławiu, zajęcia obejmowały wszystkie elementy sztuki samoobrony związane z różnymi zagrożeniami, np. kradzież torebki, napaść z użyciem noża. To było intensywne przygotowanie motoryczne i kondycyjne oraz nauka, jak np. uwolnić się od chwytów z tyłu, jak powalić napastnika na ziemię czy obronić się przed atakiem nożem. Każda z pań wykonywała te akcje wielokrotnie i z pewnością jest zdolna wykorzystać te umiejętności - powiedział.
Wśród instruktorów było wielu mistrzów sportu, którzy służą w wojsku. Michalkiewicz to mistrz Europy w zapasach z 2007 r. i dwukrotny olimpijczyk.
W listopadzie 2016 r. resort obrony uruchomił program kursu "Samoobrona kobiet" na potrzeby kobiet, które chciały zdobyć umiejętności zachowania się w sytuacji niebezpiecznej. Celem projektu była popularyzacja sytemu szkoleniowego z walki wręcz Sił Zbrojnych RP w środowisku cywilnym, zapoznanie kobiet ze sposobem realizacji zajęć z walki wręcz w bliskim kontakcie, nauka podstawowych technik samoobrony oraz doskonalenie opanowanych chwytów i obezwładnień z zakresu samoobrony.
(ph)