"Pytanie, czy rozmiar rządu będzie dalej przykładem PIS-ancjum. Czekam na liczbę wiceministrów" – tak szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer skomentowała w rozmowie z PAP przedstawiony przez Mateusza Morawieckiego skład nowej Rady Ministrów. Jak przyznała, nie wiąże z nim żadnych nadziei.
Michał Woś w Ministerstwie Środowiska oznacza, że od kompetencji ważniejsze są głosy koalicjantów PiS w Sejmie - oceniła liderka Nowoczesnej. Minister Maląg jest mało znana, ale - przynajmniej według danych - z doświadczeniem w kwestiach społecznych, a szczególnie niepełnosprawnych - dodała Lubnauer.
W ocenie szefowej Nowoczesnej, celem powołania resortu ds. nadzoru właścicielskiego jest "trzymanie na krótkiej smyczy koalicjantów PiS przez odwoływanie i powoływanie ich ludzi do spółek Skarbu Państwa. To traktowanie majątku państwa jako łupu wojennego - oceniła Lubnauer.
Liderka Nowoczesnej skomentowała także pozostawienie części dotychczasowych ministrów w rządzie. Niepokojące, że mimo oczywistych wpadek nie zmienia się nadzór nad służbami oraz Policją - zauważyła Lubnauer. W dalszym ciągu uważam, że minister Piontkowski nie radzi sobie z edukacją, a Szumowski nie poprawił stanu służby zdrowia. Dziwi też utrzymanie na stanowisku “eksperymentu", czyli Ministra Spraw Zagranicznych - dodała.
O szkodliwości ministra Ziobry dla wymiaru sprawiedliwości mówią zarówno wyroki TSUE, jak i statystyki dotyczące czasu trwania procesów w polskich sądach - podkreśliła szefowa Nowoczesnej.
Rząd Mateusza Morawieckiego [LISTA]