Sadysta, psychol, poniżał nas do łez - tak o swoim nauczycielu angielskiego mówią uczniowie IV klasy jednego z lubelskich liceów. Choć uczniowie mieli być upokarzani przez kilka lat, nie było oficjalnych skarg. "Sygnały docierały do mnie, ale nikt nie chciał rozmawiać o konkretach" – mówi dyrektor liceum.
„Bomba wybuchła” dopiero wczoraj - na miesiąc przed maturą. Zdesperowani uczniowie, ich rodzice i wychowawca klasy spotkali się z dyrektorem szkoły. Na piśmie przedstawili szereg zarzutów stawianych angliście. Dla dyrektora Bogdana Wagnera sytuacja nie jest całkowitym zaskoczeniem: „Nie mogę opierać się na poszlakach i domniemaniach, muszę opierać się na faktach. Po raz pierwszy mam do czynienia z faktami, tak zdecydowanie przedstawionymi”. Inni nauczyciele nie chcą komentować całej sprawy. Pozostali uczniowie mówią, że choć anglista był rzeczywiście bardzo wymagający, to dogadywali się z nim bez większych problemów. Teraz o losie nauczyciela zdecyduje kurator: „Trzeba sprawdzić to. Trzeba przeprowadzić rozmowy z dyrektorem, z nauczycielem z wychowawcą, z rodzicami, z młodzieżą. Nie chciałbym nikogo skrzywdzić, ale także nie mogę tej sprawy pozostawić sobie samej”.
Foto: Cezary Potapczuk RMF Lublin
16:45