Lekarze z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy zerwali negocjacje z rządem. Piątkowe spotkanie w resorcie zdrowia trwało kilkanaście minut. Zdaniem lekarzy, w rozmowach nie powinni uczestniczyć przedstawiciele innych związków.
Zrobiliśmy to w obronie godności lekarza - powiedział szef OZZL Krzysztof Bukiel. Dodał, że minister zdrowia Zbigniew Religa powiedział lekarzom, iż na polecenie premiera rozmowy miały się toczyć z udziałem innych związków. Chcą nas skłócić - oświadczył Bukiel, dodając, że w piątek zapadnie decyzja o zaostrzeniu protestu. W Ministerstwie Zdrowia pojawili się m.in. przedstawiciele pielęgniarek z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, a także NSZZ "Solidarność" służby zdrowia.
Po zbojkotowaniu rozmów, liderzy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy wystąpili na wspólnej konferencji z SLD, mimo że wcześniej podkreślali, iż strajk nie ma charakteru politycznego.
Przedstawiciele OPZZ, "Solidarności" oraz pielęgniarek, którzy kontynuowali rozmowy z kierownictwem resortu zdrowia ustalili, że służba zdrowia zachowa 30-procentowe podwyżki z ubiegłego roku i dostanie kolejne 15 procent w następnych latach. Związkowcy chcieli zapewnienia, że propozycje przedstawione przez resort zdrowia są akceptowane przez cały rząd. W tym celu w piątek po południu związkowcy prowadzili rozmowy z wicepremierem Przemysławem Gosiewskim.
Po zakończeniu spotkania wicepremier Gosiewski poinformował dziennikarzy, że strona rządowa zaproponowała wzrost o 5,8 mld zł nakładów na ochronę zdrowia w 2008 r. Stanowi to wzrost o 15 proc. w stosunku do bieżącego roku. Wicepremier dodał że, tę propozycję złożył w imieniu rządu Jarosława Kaczyńskiego.
Szef OZZL Krzysztof Bukiel powiedział w piątek po południu dziennikarzom, że nikt ze związku zaproszenia od wicepremiera Gosiewskiego nie otrzymał. W Warszawie obradował zarząd krajowy OZZL. Miał zdecydować o zaostrzeniu strajku lekarzy.
Jeszcze przed jego rozpoczęciem Krzysztof Bukiel powiedział, że forma zaostrzenia strajku raczej nie będzie dotkliwa dla pacjentów, tylko dla administracji. Możliwe, że będzie polegać na niewypełnianiu przez lekarzy niezbędnych dokumentów. Bukiel wezwał lekarzy w całym kraju, by zaczęli masowo składać wypowiedzenia z pracy. Szef OZZL twierdził, że przynajmniej w trzech do pięciu placówek lekarze złożą wypowiedzenia już w przyszły czwartek, 31 maja.
Lekarze walczą o podwyżki pensji. Początkowo domagali się 5 tys. zł brutto dla lekarzy bez specjalizacji i 7,5 tys. zł dla medyków ze specjalizacją. We wtorek, w drugim dniu strajku, zaproponowali rządowi kompromis: koniec akcji w zamian za 1 mld zł na podwyżki w tym roku, obietnicę wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB, ustalenie płacy lekarza-rezydenta i stażysty na poziomie dwóch średnich krajowych. Rząd nie chce jednak rozmawiać z samymi lekarzami; uważa, że jeśli mówi się o podwyżkach, to w szerokim aspekcie, uwzględniając wszystkich pracowników medycznych.
Minister zdrowia nie wyklucza kolejnego spotkania z lekarzami.
Rzecznik ministra zdrowia Paweł Trzciński ma nadzieję, że lekarze wkrótce przedstawią ministrowi swoje postulaty: