Kilkudziesięciu lekarzy w Radomiu i Końskich rozpoczęło strajk głodowy. Z kolei w Warszawie głoduje kilkunastu lekarzy ze szpitala psychiatrycznego przy Nowowiejskiej. Popierają w ten sposób kilka tysięcy medyków, którzy już od poniedziałku mogą odejść ze szpitali w całym kraju.
Tę formę protestu wybrali medycy, którzy nadal chcą pracować, ale postanowili wesprzeć kolegów, którzy zwolnili się z pracy. Protestujemy przeciwko zastraszaniu nas; przeciwko stosowaniu wobec nas metod, które są niegodne, nieetyczne, niemoralne - tłumaczy Julian Wróbel z komitetu strajkowego w szpitalu w Radomiu.
Zastraszanie to m.in. przecieki o militaryzacji szpitali oraz wymawianiu medykom służbowych mieszkań. Głodówka to mocny argument przed zapowiadaną na koniec tygodnia wizytą w Radomiu ministra zdrowia Zbigniewa Religi.
Dyrektor szpitala w Łomży w poniedziałek zamknie oddziały: zakaźny i okulistyczny. Dzisiaj ewakuowano stamtąd pierwszych pacjentów. W oddziale dla noworodków od poniedziałku lekarze będą pracowali jako wolontariusze, przez trzy dni.
Z kolei w Słupsku lekarze wycofują wypowiedzenia. Podpisali dziś porozumienie i przez trzy miesiące będą dostawać dodatki do pensji. Potem mają być negocjowane stałe podwyżki.
Strajkujący lekarze, którzy latem złożyli wypowiedzenia mają pracować jeszcze tylko kilka dni. Jak wyliczył OZZL od 1 października w 71 szpitalach w całym kraju może przestać pracować około 5 tys. osób.
Na trzy miesiące zażegnano groźbę zamknięcia szpitala w Chełmie na Lubelszczyźnie. Lekarze dogadali się z kierownictwem placówki co do podwyżek płac. Na razie nie odejdą od łóżek pacjentów.