Donald Tusk uciął dzisiaj wszystkie spekulacje dotyczące jego ewentualnego startu w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Jego decyzja stawia przed Platformą Obywatelską wyzwanie wybrania kandydata, który stanie w szranki z Andrzejem Dudą.
Chociaż dotychczas nie padły jednoznaczne deklaracje, to wśród wymienianych nazwisk najczęściej padają trzy: Kidawa-Błońska, Trzaskowski, Kosiniak-Kamysz.
W wyborach parlamentarnych prezentowana była jako premier nowego rządu. Jej znakomity wynik w stolicy dodatkowo sprawia, że wydaje się naturalną kandydatką do wyborów prezydenckich.
To właśnie na Kidawę-Błońską wskazywał w rozmowie z Onetem Tomasz Siemoniak.
Powiedział wiceszef PO tuż po ogłoszeniu decyzji przez Tuska.
W podobnym tonie wypowiedział się dla Onetu Borys Budka:
Musimy w tym tygodniu podjąć decyzję, czy wybieramy ryzykowną koncepcję prawyborów, czy może raczej postawić na Małgorzatę Kidawę-Błońską. Przecież ona przeszła weryfikację, uzyskując ponad 400 tys. głosów w wyborach parlamentarnych.
O obecnym prezydencie Warszawy wspomniał rzecznik PO Jan Grabiec. Główną siłą Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich ma być zwycięstwo w pierwszej turze wyborów na prezydenta Warszawy.
mówi w rozmowie z Onetem szef IBRiS-u Marcin Duma.
Szef PSL zachęca do wyłonienia wspólnego kandydata opozycji, który wyłoniony zostanie poprzez prawybory.
Rada Naczelna PSL wskazała Kosiniaka-Kamysza jako "naturalnego kandydata ludowców na prezydenta". On sam zaś zapowiedział, że rusza w trasę "prezydent 2020", podczas której będzie się prezentował jako kandydat w nadchodzących wyborach.
O decyzji Donalda Tuska przeczytasz >>>TUTAJ<<<