Kancelaria Prezydenta złożyła w Sejmie poprawkę do budżetu ograniczającą swój budżet. Początkowo chciała dostać o 15 milionów złotych więcej, teraz proponuje, by było to tylko osiem milionów. Nie oznacza to jednak, że Kancelaria poskromiła swój apetyt. Wydatki przełożono po prostu z jednej kieszeni do drugiej, by w tabelce wyglądały na mniejsze.
7 milionów "niby-oszczędności" Kancelaria odjęła z wydatków na remonty i inwestycje w obiektach zabytkowych i od razu zaproponowała, by dodać te pieniądze do działu kultura i ochrona dziedzictwa narodowego na rewitalizację Łazienek Królewskich w Warszawie. Realna oszczędność wynosi więc 0 złotych i 0 groszy.
Urzędnicy nie zrezygnowali z żadnych wydatków - ani tych, które tłumaczą wzrostem inflacji, ani tych jeszcze trudniej wytłumaczalnych - na ordery i odznaczenia. W przyszłym roku na ten cel ma pójść 12,5 miliona złotych. To o 2,5 miliona więcej niż w tym roku i o 7,5 miliona więcej niż w roku 2010.
W ubiegłym roku wzrost wydatków na odznaczenia Kancelaria tłumaczyła potrzebą robienia zapasów. Dziś mówi o rosnących cenach miedzi, która jest jednym z podstawowych surowców wykorzystywanych do robienia odznaczeń. Dodaje, że drożeją również futerały, wstążki i okładki do legitymacji.
Urzędnicy podkreślają też, że wydatki rosną, bo odznaczeń jest coraz więcej - potrzebne są Gwiazdy dla żołnierzy z zagranicznych misji, a także nowe Krzyże Wolności i Solidarności oraz Krzyże Niepodległości. Na pytanie, czy w czasie kryzysu nie można by odznaczać trochę oszczędniej, nie odpowiadają - rozkładają tylko bezradnie ręce.