Spowolnienie zmusza firmy do płacenia pracownikom pod stołem i ukrywania części wypłat przed fiskusem - ocenia "Rzeczpospolita". Z danych GUS-u wynika, że mimo wzrostu bezrobocia nieoczekiwanie w II kwartale liczba osób pracujących w Polsce wzrosła. A to można tłumaczyć wzrostem szarej strefy.
O tym, że powoli rośnie szara strefa w gospodarce, może świadczyć wiele danych. Według badań aktywności ekonomicznej ludności, w których ankietuje się gospodarstwa domowe, a nie przedsiębiorców, w II kwartale 2009 r. w Polsce pracowało prawie 15,85 mln osób. To więcej niż w I kwartale (o ponad 0,8 proc.) oraz więcej niż w II kwartale 2008 r. ( o 1 proc.). W tym samym czasie rejestrowane zatrudnienie w firmach spadło o odpowiednio 0,13 proc. oraz o 0,5 proc.
Ale nielegalne zatrudnienie to niejedyny sposób na kryzys. Firmy zaczynają też ukrywać swoje dochody przed fiskusem, głównie w sektorze usług. Właśnie w usługach ostatnio szybko przybywa pracujących (wzrost o 3,9 proc. w II kw. w porównaniu z II kw. 2008 r.).
Zdaniem ekspertów w tym roku szara strefa może znacznie przekroczyć 15 proc. PKB. A jeśli tak się stanie, poza oficjalnym obiegiem znajdzie się część gospodarki warta ok. 200 mld zł.