Zamiast debaty o kryzysie państwa, przerwa do wtorku. Sejm głosami PiS-u, Samoobrony i LPR przeforsował przerwanie obrad do 17 października. Czy to głosowanie ramię w ramię to dowód na odrodzenie koalicji?
Obrady poprzedzające głosowanie były burzliwe; słychać było gwizdy, krzyki, słowa o wyższej konieczności i o zamachu stanu. PiS uzasadniał, że robi to wszystko oczywiście dla dobra Polski. Przyjęcie tego wniosku będzie pozytywnym krokiem do ustabilizowania sytuacji w kraju, do wykreowania sprawnej większości, która będzie w stanie podejmować decyzje dobre dla Polski - argumentowali z mównicy sejmowej.
Opozycja nie ma złudzeń - chodzi o trochę więcej czasu na sklecenie tego, co z takim hukiem rozpadło się kilka tygodni temu. Wszystko po to, aby można było zawrzeć kolejny pakt, kolejne porozumienie w kolejnym hotelowym pokoju – mówi Bronisław Komorowski.
Rozmowy przeniosły się zatem do Hotelu Parkowa. Spotkali się tam Adam Lipiński i Marek Kuchciński z PiS-u, Janusz Maksymiuk z Samoobrony i Wojciech Wierzejski z LPR. Zabrakło zatem liderów. A wśród pośredników znalazło się dwóch bohaterów afery „taśm prawdy” – Lipiński i Mojzesowicz. Pojawiły się nawet żarty, że tym razem to Lipiński przyjechał nagrać przykłady politycznej korupcji.
Trudno było się spodziewać, by taki skład zadecydował o powstaniu koalicji - politycy mogli rozmawiać jedynie o granicach żądań. Targi w takiej formie mają trwać do niedzieli. Jednak już po dwóch godzinach politycy LPR opuścili Hotel Parkowa.
Liderzy Samoobrony i LPR-u wcześniej rozgłaszali, że stary-nowy sojusz jest tuż-tuż. Nowa umowa - jak twierdzą - ma zostać podpisana w poniedziałek. Ale czy powrót naprawdę jest bliski i jak rzeczywiście wygląda tworzenie starej-nowej koalicji, posłuchaj w relacji reporterki RMF FM Agnieszki Burzyńskiej:
Zamieszanie w kraju wcale nie niepokoi premiera. Jarosław Kaczyński spokojnie wybrał się do Rzymu. A ten spokój gwarantują mu właśnie informacje z Sejmu o tym, że wniosek PiS-u o przełożenie debaty nad samorozwiązaniem parlamentu przegłosowano i przetestowano tym samym przyszłych krnąbrnych koalicjantów. Relacja naszej reporterki Agnieszki Milczarz:
Przypomnijmy. Na czwartkowym posiedzeniu Sejmu miały być rozpatrywane wnioski PO i SLD o samorozwiązanie izby.