"Są dwie koncepcje: jednego bloku, który reprezentuje Włodzimierz Czarzasty i ja to szanuję, mam nadzieję, że on też będzie szanował naszą propozycję. Spróbowaliśmy jednego bloku i przegraliśmy" - mówił w programie Onet Rano szef Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.
Lider ludowców zaznaczył, że jego zdaniem jeden blok opozycji sromotnie przegrał w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
On (koalicyjny blok) przegrał wybory łatwiejsze do sformułowania wspólnego programu i wspólnej listy. Wybory europejskie dla opozycji proeuropejskiej wydawały się łatwiejsze do odniesienia sukcesu - a nie udało się go odnieść. Każda partia uzyskała dobry wynik, ma reprezentację w europarlamencie, ale to nie chodzi o to, żebyśmy mieli reprezentację w kolejnym Sejmie, tylko żebyśmy mieli wpływ w kolejnej kadencji - powiedział.
Rozmówca Onetu przyznał, że gdyby miał myśleć wyłącznie o bezpieczeństwie PSL-u czy posłów ludowców, to poszedłby w jednym bloku z resztą. Ocenił, że taka formacja byłaby jednak nieefektywna dla Polski. Poza tym wyrazistość koncepcji różnych ugrupowań będzie bardzo stępiona - mówił.
Kosiniak-Kamysz stwierdził także, że często słyszał głosy wyborców, którzy mu mówili, że na "koalicję od Sasa do Lasa" nie pójdą głosować.
Jak będą dwa bloki - umiarkowane centrum i lewica, to jedna i druga formacja przekracza i 5 procent, i 10 procent i jeszcze więcej - ocenił.