Samo zaostrzenie przepisów przeciwko pedofilii nie ochroni dzieci, a może przyczynić się do zwiększenia w Polsce liczby aborcji - przekonywali na konferencji prasowej politycy Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy i Fundacji "Życie i Rodzina". "Jeżeli nie zabezpiecza się życia najmłodszych, nienarodzonych dzieci, to później, przy okazjach, których się nie spodziewamy, może dojść do rozszerzenia przez Polki polityki aborcyjnej" - ostrzegała kandydatka Konfederacji do Parlamentu Europejskiego Kaja Godek. Lider Ruchu Narodowego Robert Winnicki zwracał zaś uwagę, że w myśl proponowanych przez rząd zmian "18-latek współżyjący z 16-latką może być sądzony za pedofilię, a 16-latka, jeżeli zostanie poczęte dziecko, może to dziecko zabić, ponieważ rozszerzony jest dostęp do aborcji, rozszerzona jest przesłanka aborcyjna". "To jest absurd!" - komentował. Politycy apelowali, by jeszcze w tej kadencji Sejm uchwalił projekt ustawy "Zatrzymaj aborcję".

Samo zaostrzenie przepisów przeciwko pedofilii nie ochroni dzieci, a może przyczynić się do zwiększenia w Polsce liczby aborcji - przekonywali na konferencji prasowej politycy Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy i Fundacji "Życie i Rodzina". "Jeżeli nie zabezpiecza się życia najmłodszych, nienarodzonych dzieci, to później, przy okazjach, których się nie spodziewamy, może dojść do rozszerzenia przez Polki polityki aborcyjnej" - ostrzegała kandydatka Konfederacji do Parlamentu Europejskiego Kaja Godek. Lider Ruchu Narodowego Robert Winnicki zwracał zaś uwagę, że w myśl proponowanych przez rząd zmian "18-latek współżyjący z 16-latką może być sądzony za pedofilię, a 16-latka, jeżeli zostanie poczęte dziecko, może to dziecko zabić, ponieważ rozszerzony jest dostęp do aborcji, rozszerzona jest przesłanka aborcyjna". "To jest absurd!" - komentował. Politycy apelowali, by jeszcze w tej kadencji Sejm uchwalił projekt ustawy "Zatrzymaj aborcję".
Kaja Godek i Robert Winnicki podczas konferencji prasowej w Sejmie (22 lutego 2019) / Tomasz Gzell /PAP

Rządowym projektem zmian w Kodeksie karnym ws. zaostrzenia kar za pedofilię zajął się w środę Sejm. Najważniejsze zapisane w projekcie zmiany w obszarze walki z pedofilią zakładają, że za zgwałcenie dziecka pedofil trafi do więzienia nawet na 30 lat, najbardziej zaburzonym sprawcom grozić będzie bezwzględne dożywocie, a zbrodnie pedofilskie nigdy nie będą się przedawniać. Projekt zakłada również likwidację wyroków więzienia w zawieszeniu dla pedofilów, a także, że ochroną karną przed czynami pedofilskimi zostaną objęte dzieci do 16. roku życia, a nie - jak obecnie - do 15. Ponadto w "rejestrze pedofilów" ujawniany miałby być zawód skazanych.

Proponowane zmiany w przepisach skomentowali na konferencji prasowej politycy Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy, według których mogą one doprowadzić do zwiększenia w Polsce liczby aborcji. Zapobiec temu mogłoby natomiast - w ich ocenie - uchwalenie projektu ustawy "Zatrzymaj aborcję".

Jeżeli nie zabezpiecza się życia najmłodszych, nienarodzonych dzieci, to później, przy okazjach, których się nie spodziewamy, może dojść do rozszerzenia przez Polki polityki aborcyjnej - przekonywała na konferencji kandydatka Konfederacji do Parlamentu Europejskiego i liderka Fundacji "Życie i Rodzina" Kaja Godek.

Jej zdaniem, po podniesieniu "wieku przyzwolenia" na współżycie z 15. do 16. roku życia "będziemy mieli w Polsce więcej aborcji z przesłanki o czyny zabronione".

Jesteśmy za tym, żeby chronić je (dzieci i młodzież) przed molestowaniem, i jesteśmy za tym, żeby wiek "przyzwolenia" podnieść. Natomiast trzeba pamiętać, że w połączeniu z zaniedbaniami, które nastąpiły na polu ochrony życia przez ostatnie cztery lata, jest to de facto rozszerzenie prawa do aborcji w polskim prawie - oświadczyła Godek.

Winnicki: Pedofilia to efekt głębokiej demoralizacji społecznej, seksualizacji przestrzeni publicznej i seksualizacji dzieci

Prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki zwracał z kolei uwagę, że 99 procent dzieci skrzywdzonych przez pedofilów padło ofiarą ludzi, którzy "nie noszą sutanny", a księża-pedofile to jedynie "ułamek procenta".

Trzeba jasno powiedzieć, że pedofilia w Polsce czy w innych państwach to przede wszystkim efekt głębokiej demoralizacji społecznej, głębokiej demoralizacji i seksualizacji przestrzeni publicznej, traktowania seksu wręcz jako przedmiotu kultu, a także seksualizacji dzieci, które oswajają się z tymi tematami od najmłodszych lat - mówił.

Według Winnickiego, traktujący o pedofilii w Kościele film dokumentalny braci Marka i Tomasza Sekielskich "Tylko nie mów nikomu" pokazuje, że "dzieci trzeba chronić przed seksualizacją".

Bo to, że dzieci będą niejako "molestowane" przez seksualizację szkolną, wcale nie uchroni ich przed pedofilami, a wręcz przeciwnie: otworzy je na pewne doświadczenia, złe doświadczenia, których ofiarą również padają - przekonywał lider Ruchu Narodowego.

Podkreślił, że Konfederacja jest za tym, by edukować dzieci i młodzież "w czystości i wstrzemięźliwości", ale - jak przyznał - "znamy też życie i obyczaje". Dlatego - jego zdaniem - regulacje proponowane przez PiS "nie uderzą bezpośrednio w pedofilów, tylko w nastolatków".

Winnicki zwrócił uwagę, że w myśl zaproponowanych przez rząd zmian "osiemnastolatek współżyjący z szesnastolatką może być sądzony za pedofilię, a szesnastolatka, jeżeli zostanie poczęte dziecko, może to dziecko zabić, ponieważ rozszerzony jest dostęp do aborcji, rozszerzona jest przesłanka aborcyjna".

To jest absurd! To wcale nie powstrzyma fali ciąż u nastolatek, wcale nie powstrzyma pedofilów. To tylko zwiększy zagrożenie i doprowadzi do absurdalnych sytuacji na salach sądowych - przekonywał.

Winnicki: Problem pedofilii w Kościele to głównie problem księży o skłonnościach homoseksualnych

Apelował ponadto o brak zgody nie tylko na seksualizację dzieci, ale też na "homolobby w Kościele": zwrócił uwagę, że z filmu "Tylko nie mów nikomu" wynika, iż najczęściej molestowani są chłopcy.

Nieprzypadkowo tak jest, bo problem pedofilii w Kościele to głównie problem księży o skłonnościach homoseksualnych. Niewielu ich jest, ale z tą niewielką garstką trzeba zrobić porządek - stwierdził Winnicki.

Krzysztof Kasprzak z zarządu Fundacji "Życie i Rodzina" zwrócił natomiast uwagę, że nie byłoby problemu z "rozszerzeniem przesłanki aborcyjnej, gdyby PiS przez ostatnie lata zajęło się tematem aborcji".

W Sejmie leży zamrożony projekt jednej z największych inicjatyw antyaborcyjnych w Polsce "Zatrzymaj aborcję". Gdyby Prawo i Sprawiedliwość miało taką wolę, to zatrzymałoby aborcję już dawno. Nie ma tej woli. Jest mrożenie projektu. Codziennie ginie kilkoro dzieci, a obywatele, którzy w rekordowej liczbie podpisali się pod tą ustawą, są lekceważeni przez PiS - mówił.

Zaapelował, by projekt ustawy "Zatrzymaj aborcję" - który zakłada m.in. zlikwidowanie możliwości aborcji ze względu na podejrzenie niepełnosprawności bądź choroby płodu - uchwalić jeszcze przed jesiennymi wyborami do Sejmu i Senatu i - jak podkreślił - "ratować dzieci, nie dopuszczać do sytuacji, w której giną i konają w szpitalach".